Teraz miasto każe inwestorom „skracać” projektowane bloki. Końca sporu o zagospodarowanie Służewa Niskiego, willowego rejonu Mokotowa, nie widać. Właściciele domów w tej części dzielnicy, zamkniętej wschodnią stroną ul. Puławskiej, Wałbrzyską, Niedźwiedzią i Wołodyjowskiego, podkreślają, że miasto od lat nie jest w stanie ukończyć prac nad planem zagospodarowania przestrzennego, który porządkowałby zasady powstawania nowych inwestycji.
– Tymczasem inwestorzy już szykują projekty wysokich obiektów w tym rejonie – alarmuje Barbara Kontkiewicz, jedna z właścicielek domów przy ul. Wołodyjowskiego. – Nie dość, że za oknami mogą nam wyrosnąć kilkudziesięciometrowe budynki, to jeszcze zagrożona jest zieleń, w tym ponaddwustuletni dąb – podkreśla nasza czytelniczka. Zauważa, że swego czasu stare drzewo było podtruwane, a w jego pniu znaleziono nawiercenia. – Nie udało się jednak ustalić, kto to zrobił – mówi czytelniczka.
Jedną z działek chce zabudować spółka Wilanowska powiązana z białostocką firmą Rogowski Development. Wniosek o warunki zabudowy tego terenu firma złożyła w ratuszu w styczniu br. Deweloper planuje wybudować tu wielorodzinny budynek z usługami na parterze i z halą garażową. Kaskadowy obiekt w kształcie litery U, zgodnie z zamierzeniami spółki, w najwyższym punkcie miałby mieć osiem kondygnacji, czyli 24 metry.
[srodtytul]Na co zgodzi się miasto[/srodtytul]
Jak informuje Agnieszka Kłąb z warszawskiego ratusza, urząd wezwał jednak dewelopera do zmiany projektu. – Naszym zdaniem planowana zabudowa powinna nawiązywać do sąsiednich budynków. Powinna mieć nie więcej niż trzy kondygnacje o wysokości do 10 metrów – mówi Agnieszka Kłąb. Od strony Puławskiej miasto dopuszcza jednak wysokość do 15 metrów z możliwością dominanty na skrzyżowaniu z ul. Niedźwiedzią. Czy deweloper obniży planowaną inwestycję, czy się z niej całkiem wycofa?