Dziesięć lat czekania na rekompensatę

Im dłużej wnioski zabużan czekają na załatwienie, tym realna wartość odszkodowania może być niższa

Publikacja: 22.02.2011 03:36

[link=http://akty-prawne.rp.pl/Dokumenty/Ustawa z 8 lipca 2005 r. o realizacji prawa do rekompensaty z tytułu pozostawienia nieruchomości poza obecnymi granicami/2005/DU2005Nr169poz1418.asp][/link] nie określa terminu, do którego będą wypłacane pieniądze za mienie zabużańskie. Będzie to moment, kiedy zostanie wypłacona ostatnia przyznana rekompensata.

W woj. dolnośląskim od końca stycznia 2004 r. do maja 2010 r. wydano 1326 decyzji (przyznających prawo do rekompensaty i odmawiających go), ale na rozpatrzenie czekały jeszcze 12 872 wnioski. W analogicznym okresie w woj. lubuskim wydano 699 decyzji, czekało 7488. W woj. opolskim załatwiano średnio rocznie 184 sprawy, w maju 2010 r. były jeszcze 4523 nierozpatrzone.

[srodtytul]Co kupić za 42 tys. zł[/srodtytul]

Średnia wypłata za utraconą nieruchomość to 42 tys. zł. Chociaż zgodnie z ustawą zabużańską Bank Gospodarstwa Krajowego powinien zwaloryzować kwotę świadczenia na dzień wydania decyzji na podstawie wskaźnika zmiany cen nieruchomości, Główny Urząd Statystyczny do dziś go nie ogłosił. Rzecznik praw obywatelskich zaskarżył co prawda brak tego wskaźnika do Trybunału Konstytucyjnego, ale orzeczenia TK nie ma, dlatego do wypłaty rekompensat stosuje się wskaźnik inflacji. A ponieważ ceny nieruchomości wielokrotnie go przewyższyły, to im dłużej wnioski czekają na załatwienie, tym mniej w istocie rzeczy dostaną zabużanie.

– Urzędy wojewódzkie podważają też na różne sposoby operaty wykonane przez rzeczoznawców, zlecają kontrwyceny. Postępowania bywają zawieszane, wnioski pozostawiane bez rozpoznania. Zmusza to do „nachodzenia” urzędników, od których można usłyszeć za każdym razem co innego albo nie dostaje się w ogóle żadnej informacji o stanie sprawy – opowiada Andrzej Korzeniowski, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kresowian – Wierzycieli Skarbu Państwa.

Wnioskodawcy mogą się wprawdzie skarżyć do sądów administracyjnych – i takie skargi rzeczywiście wpływają. Ale nie rozwiązuje to generalnych problemów.

Do wniosku o rekompensatę trzeba załączyć komplet wymaganych dokumentów. Urzędnicy muszą je zweryfikować i ustalić, czy wniosek jest zasadny. Niekiedy jednak, pod rygorem pozostawienia wniosku bez rozpoznania, żądają rzeczy niemożliwych, jak dostarczenie wypisów z nieistniejących ksiąg i dokumentów z archiwów rosyjskich, ukraińskich, białoruskich czy litewskich.

Dzieje się tak, chociaż ustawa dopuszcza dokumenty wydane w języku polskim (np. przez Państwowy Urząd Repatriacyjny) oraz zeznania świadków. Zgodnie z [link=http://akty-prawne.rp.pl/Dokumenty/Ustawy/2000/DU2000Nr%2098poz1071.asp]kodeksem postępowania administracyjnego[/link] odpowiednie oświadczenie może też złożyć, pod rygorem odpowiedzialności karnej, sam wnioskodawca.

Urzędnicy załatwiający sprawy rekompensat za mienie zabużańskie powinni więc mieć rzetelną wiedzę historyczno-archiwalną. Ale że trzeba ją dopiero opanować, a i sama praca nie jest ani ława, ani wysoko płatna, niewielu się do niej garnie. Urzędników załatwiających te sprawy i etatów dla nich jest więc po prostu za mało, zwłaszcza w województwach zachodnich, gdzie rozpatruje się najwięcej wniosków o rekompensaty.

[srodtytul]Dekada czekania[/srodtytul]

Małgorzata Chmielewska, zastępca dyrektora Zespołu Prawa Cywilnego w Biurze RPO, zwraca uwagę, że bieżące zadania administracji publicznej odsuwają na dalszy plan sprawy zabużańskie. Biorąc zaś pod

uwagę sytuację budżetową, można się obawiać, że postępowania jeszcze się przedłużą. Może więc inne, mniej obciążone urzędy wojewódzkie mogłyby przejąć do załatwienia chociaż część wniosków o rekompensatę? Można by także sięgnąć po pracowników delegowanych z innych wydziałów.

Zakończenie wypłat rekompensat powinno bowiem nastąpić jak najszybciej. Zamiast utrudniać i odwlekać ich załatwienie, zabużanom należałoby w maksymalny sposób to ułatwiać.

Poza tym 60 tys. wniosków nie może przez dziesięć lub więcej lat absorbować urzędów administracji publicznej, zwiększając w ten sposób koszty jej funkcjonowania.

[ramka]

[b]Komentuje adwokat Józef Forystek[/b]

Przepisy ustawy zostały tak skonstruowane, żeby maksymalnie ułatwić postępowania. Urzędnicy w urzędach wojewódzkich interpretują je jednak profiskalnie. Pozostawiają wnioski bez rozpoznania. Kwestionują operaty szacunkowe sporządzane przez rzeczoznawców. Chociaż ustawa przewiduje dowody z zeznań świadków, a k.p.a. – że wnioskodawca sam może złożyć oświadczenie pod rygorem odpowiedzialności karnej, żądają dokumentów z archiwów i wypisów z ksiąg wieczystych na Białorusi czy na Ukrainie, które zostały zniszczone bądź są niedostępne. Regułą jest odsyłanie do odrębnych postępowań o potwierdzenie obywatelstwa polskiego nawet w najbardziej oczywistych wypadkach. Wszystko to przedłuża znacznie postępowania.[/ramka]

[i][b]Czytaj także:[/b]

- [link=http://www.rp.pl/artykul/4,616094_Dlugie-oczekiwanie-zabuzan-na-pieniadze.html]Długie oczekiwanie zabużan na pieniądze[/link].

[b]Więcej w serwisie:[/b]

[link=http://www.rp.pl/temat/547742-Mienie-zabuzanskie.html]Mienie zabużańskie[/link][/i]

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów