Byłoby to możliwe, gdyby weszły w życie przepisy regulujące tzw. odwrócone hipoteki i umowy dożywocia. W styczniu rząd miałby się zająć projektem ustawy w tej sprawie.
- Odwrócony kredyt hipoteczny to usługa kierowana głównie do osób starszych. Jest to forma poprawy sytuacji materialnej (zwiększenia emerytury) poprzez wykorzystanie posiadanego majątku (mieszkania bądź domu). Polega na tym, że bank udziela kredytu, którego zabezpieczeniem jest hipoteka na nieruchomości lub prawie do niej. W zamian za comiesięczne wypłaty do końca życia kredytobiorcy bank przejmuje pozostawione mieszkanie bądź dom - wyjaśnia Damian Rosiński, analityk porównywarki finansowej Comperia.pl.
Jego zdaniem wszystko wskazuje na to, że regulacje prawne będą zmierzać do tego, by przejęcie nieruchomości było możliwe tylko w części, maksymalnie do połowy jej wartości. Reszta przeszłaby na spadkobierców, bądź w przypadku ich braku - na Skarb Państwa.
Jeśli chodzi o umowy dożywocia bank czy instytucja finansująca zobowiązywałaby się wypłacać kredytobiorcy dożywotnią rentę oraz opiekować się dawnym właścicielem w zamian za przeniesienie na niego (bank) prawa do nieruchomości.
- Choć obie formy często są ze sobą mylone, to istnieje kilka zasadniczych różnic pomiędzy odwróconym kredytem hipotecznym a umową dożywocia. Podstawową jest moment, w którym nieruchomość przechodzi w posiadanie instytucji finansującej. W przypadku tych pierwszych prawo kredytodawcy do dysponowania nieruchomością następuje dopiero po śmierci kredytobiorcy. W przypadku tych drugich już w momencie podpisywania umowy - wyjaśnia Damian Rosiński.