Według danych z Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej dotyczących kierowanych do niego skarg wynika, że spółdzielcom nie podobały się zwłaszcza rozliczenia kosztów centralnego ogrzewania i ciepłej wody oraz wysokość opłat za mieszkanie. Ich zdaniem spółdzielnie źle rozliczają koszty za media lub je celowo zawyżają. W sumie skarg w 2011 r. było około 650, a więc nieco mniej niż przed rokiem.
Nie zawsze ministerstwo potrafi jednoznacznie ustalić, czy zarzuty pod adresem spółdzielni są zgodne z prawdą czy nie. Minister transportu i budownictwa nie ma bowiem takich kompetencji. Wysokość podwyżek można natomiast kwestionować w postępowaniu wewnątrzspółdzielczym lub od razu w sądzie cywilnym.
Niektóre spółdzielnie – według autorów skarg – w ogóle nie przeprowadzają lustracji w okresach trzyletnich, chociaż są do tego zobligowane przez przepisy. Są również takie, które poddają się wprawdzie lustracji, ale nie realizują wszystkich wniosków polustracyjnych.
Z kolei zarzuty w sprawie wykupu dotyczą przede wszystkim tego, że spółdzielnie latami zwlekały z rozpatrzeniem wniosku albo też nie chcą w ogóle przenieść własności lokalu na spółdzielcę. Najczęściej jednak okazuje się, że dany lokal znajduje się w budynku zlokalizowanym na gruncie o nieuregulowanym stanie prawnym.
Jakie kompetencje
Kompetencje do kontrolowania spółdzielni przysługują ministrowi na podstawie art. 93a prawa spółdzielczego. Nie rozstrzyga on jednak spraw, lecz jedynie bada zarzuty zawarte w skargach. Jeżeli stwierdzi naruszenie prawa, występuje z wnioskiem o przeprowadzenie lustracji lub żąda rozszerzenia lustracji obowiązkowej. Zwraca się o to do związku rewizyjnego (jeśli spółdzielnia do niego należy) lub Krajowej Rady Spółdzielczej (jeżeli jest niezrzeszona). Może to zrobić dopiero, gdy dojdzie do łamania prawa. Samo podejrzenie, że tak się dzieje, to niestety za mało.