– Za nami lepszy czas na rynku wtórnym nieruchomości niż analogiczny okres 2012 i 2013 roku – ocenia Waldemar Oleksiak, pełnomocnik zarządu firmy Emmerson Realty. – Niemniej jednak wciąż trudno o spektakularne transakcje na rynku tak bardzo uzależnionym od kredytów. Co więcej, banki usztywniły procedury. To kwestia nie tylko niższej zdolności kredytowej, ale również czasu, który musi upłynąć od złożenia wniosku do momentu przyznania finansowania. Bywa, że trzeba czekać nawet trzy miesiące.
Pośrednik Michał Niewiński z agencji Mieszkanie24.com Nieruchomości podkreśla, że liczba transakcji na rynku wtórnym jest dziś wyższa niż rok temu. – Koniec korekt cenowych i stabilizacja cen spowodowały wzrost zainteresowania nieruchomościami. Na razie nie można jednak mówić o boomie – zastrzega.
Apartament na zamówienie
Także Edyta Krakowiak z Warszawskiej Giełdy Lokali i Nieruchomości (WGLiN) ocenia, że mijające półrocze pod względem transakcji było nieco lepsze od poprzedniego, ale o przełomie nie można jeszcze mówić. – Do stanu prosperity sprzed 2007 roku jeszcze nam daleko. Wątpliwe, by te czasy szybko wróciły – prognozuje. – Spektakularnych transakcji w pierwszym półroczu było mało.
Do takich transakcji przedstawicielka WGLiN zalicza zakup apartamentu na warszawskiej Woli, zajmującego całą ostatnią kondygnację budynku z 2014 roku, o powierzchni 600 mkw. Mieszkanie było wybudowane na konkretne zamówienie klienta. Cena tego mieszkania w stanie deweloperskim wyniosła 3,5 mln zł.