W Mongolii Wewnętrznej nowe miasto stoi całkiem opustoszałe. Ordos świadczy o tym, że skończył się wielki boom budowlany w Chinach, który napędzał całą tamtejszą gospodarkę - czytamy na łamach "New York Timesa".
Gigantyczne budowle
W samym centrum nowego Ordos stoi wielki pomnik potężnego Dżingis Chana. Wokół placu Dżingis Chana stoją ogromne, monumentalne budynki. U stóp pomnika wspinają się dwa gigantyczne konie, przy których sama sylwetka Dżingis Chana wydaje się mniejsza - opisuje dziennikarz "New York Timesa".
W tej rozległej przestrzeni brakuje tylko jednego elementu - ludzi. Jest nas tu tylko dwoje albo troje - czytamy w "NYT". I właśnie dlatego Ordos zyskało miano największego miasta widma w całych Chinach. Większość budynków nowego miasta jest pusta albo nieukończona. Okazałe apartamenty są pełne niesprzedanych mieszkań.
To spektakularny przykład nowego zjawiska w wielu chińskich miastach - niesprzedane mieszkania, niewynajęte sklepy, puste powierzchnie biurowe. Gdybyś chciał zobaczyć miejsce w Chinach, gdzie bańka mieszkaniowa wybuchła, to trzeba pojechać właśnie do Ordos - przekonuje publicysta "NYT".
Cała historia zaczęła się ok. 20 lat temu, wraz z początkiem mongolskiego boomu węglowego. Prywatne spółki górnicze ryły w zielonych stepach Mongolii Wewnętrznej, pozostawiając krajobraz pełen ogromnych dziur w ziemi i plątaniny podziemnych chodników.