Tak wynika z opublikowanego niedawno wyroku Sądu Okręgowego w Nowym Sączu (sygn. akt I C 282/14), który zapadł 15 lipca 2014 r.
Krystyna K. i jej mąż zostali wykluczeni ze spółdzielni mieszkaniowej z powodu nagannego zachowania ich dorosłego syna - alkoholika. Damian K. razem z kolegami urządzał awantury na klatce schodowej, brał udział w bójkach, dewastował mienie spółdzielni. Mieszkańcy budynku, w którym mieszkał z rodzicami, obawiali się o swoje bezpieczeństwo, mieli dość nocnych libacji i awantur. W reakcji na ich skargi Rada Nadzorcza podjęła uchwałę o wykluczeniu małżonków K. ze spółdzielni.
Uchwała musi być konkretna
Główna lokatorka wystąpiła do sądu z powództwem o stwierdzenie nieważności uchwały. Jej zdaniem była ona sprzeczna z dwoma przepisami prawa spółdzielczego: art. 24 § 5, zgodnie z którym uchwała o wykluczeniu powinna zostać uzasadniona oraz art. 24 § 2 , według którego wykluczenie może nastąpić, gdy z winy umyślnej lub z powodu rażącego niedbalstwa dalsze pozostawanie członka w spółdzielni nie da się pogodzić z postanowienia statutu lub dobrymi obyczajami. Uchwała o wykluczeniu Krystyny K. nie wskazywała, jakimi konkretnymi zachowaniami powódka naruszyła prawo lub statut.
Spółdzielnia odpowiedziała, że powódka wiedziała, jakie były motywy podjęcia uchwały. Informowano ją o nich w adresowanych do niej upomnieniach. Uczestniczyła także w zebraniu Komisji Nadzorczej rozpatrującej wniosek o wykluczenie.
Sąd Okręgowy w Nowym Sączu przyznał jednak rację powódce. Jak wyjaśnił, nie jest jego rolą ocena całokształtu zachowania się i działalności członka spółdzielni, a jedynie zbadanie, czy przyczyny podane w uchwale o wykluczeniu istniały i czy wykluczenie z tych właśnie przyczyn nie naruszało przepisów prawa lub postanowień statutu.