Z hałasem walczy Witold J., mieszkaniec osiedla Domaniewska. Katarzyna Jaszczuk-Łatka, radca prawny, jego pełnomocnik, tłumaczy, że hałas, zwłaszcza nocą, powoduje wibracje i drżenia murów, jakby nad domami wisiał helikopter. Szukając winnego, Witold J. wskazał Galerię Mokotów, a konkretnie urządzenia wentylacyjne na dachu.
W 2002 r. zwrócił się do starosty powiatu warszawskiego „o dokonanie pomiaru hałasu i wibracji, przenikających do środowiska w wyniku eksploatacji budynku Galerii". Pomiarów dokonało w 2004 r. i 2005 r. Miejskie Laboratorium Chemiczne. W efekcie prezydent Warszawy zobowiązał spółkę Rodamco, ówczesnego właściciela Galerii, do ekologicznego przeglądu oddziaływania Galerii na środowisko.
W latach 2007–2011 kolejne badania raz wykazywały przekroczenia dopuszczalnego poziomu hałasu, a raz nie. Sprawa krążyła między prezydentem Warszawy a Samorządowym Kolegium Odwoławczym. Ostatecznych decyzji wciąż nie było.
– Spółka zawsze stosowała się do kolejnych decyzji, i teraz też zrobi wszystko, by pomóc wyjaśnić i zakończyć tę sprawę – obiecuje Andrzej Urbański, adwokat, pełnomocnik firmy Crystal, następcy Rodamco.
W 2012 r. prezydent Warszawy umorzył postępowanie w sprawie wydania decyzji o dopuszczalnym poziomie hałasu. Powołał się na wyniki pomiarów wykonanych rok wcześniej przez certyfikowany zakład badawczy. Nie wykazały one, by źródłem przekroczenia była Galeria Mokotów. Kolegium stwierdziło jednak, że nie można podejmować takiej decyzji na podstawie badań sprzed kilku lat. Konieczny jest aktualny przegląd ekologiczny.