Nie trzeba też uiszczać wkładu czy regulować długów zmarłego przed przyjęciem do spółdzielni. Nawet jeśli zaległości powstały w czasie zamieszkiwania. Spółdzielnia ma taką osobę przyjąć, a później rozliczać. ?Tak orzekł Sąd Najwyższy. Ta ważna kwestia nie była przedmiotem wyroków SN w ostatnich latach, a sądy niższych instancji wydają nieraz przeciwne wyroki. Sąd Apelacyjny w Białymstoku np. w wyroku z 6 lutego 2014 r. (I ACa 717/13) uznał, że warunkiem ustanowienia prawa lokatorskiego dla osoby bliskiej jest wniesienie wkładu mieszkaniowego w wysokości wartości rynkowej lokalu.
Kwestia, którą zajął się SN, wynikła w sprawie, w której Alojzy B. z Bydgoszczy domagał się nakazania spółdzielni mieszkaniowej „Budowlani" zawarcia z nim umowy o ustanowienie spółdzielczego lokatorskiego prawa do lokalu mieszkalnego po zmarłym bracie.
Lokal z długami
Spółdzielnia zażądała, aby wylegitymował się stwierdzeniem nabycia w spadku po zmarłym wkładu mieszkaniowego, ewentualnie by go wniósł oraz uregulował zaległości brata wobec spółdzielni, tym bardziej że powstały w okresie, kiedy i on z nim mieszkał.
Sąd Okręgowy w Bydgoszcze, a następnie Sąd Apelacyjny w Gdańsku nakazały spółdzielni przyjęcie go w poczet członków oraz zawarcie umowy. Zgodnie z art. 15 ust. 2 ustawy o spółdzielniach, jeżeli mieszkania po zmarłym nie obejmie jego małżonek, roszczenia o przyjęcie do spółdzielni i zawarcie umowy o ustanowienie spółdzielczego lokatorskiego prawa przysługuje dzieciom i innym osobom bliskim (m.in. rodzeństwu).
Spółdzielnia odwołała się do Sądu Najwyższego, a jej pełnomocnik mec. Katarzyna Peplińska argumentował, że spółdzielnia musi dbać o interesy wszystkich członków i swój majątek oraz dochody. Nie odmawia powodowi przyjęcia, ale chce, by się wcześniej rozliczył.