Na sześciu największych rynkach, czyli w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Trójmieście, Poznaniu i Łodzi, deweloperzy oferują 52 tys mieszkań – podaje Paweł Sztejter, wiceprezes firmy Reas. – Pomimo że od 2012 roku liczba wprowadzanych do oferty lokali podwoiła się, to na większości rynków dostępnych jest ich coraz mniej. Od kilku lat spada też liczba mieszkań oferowanych na osiedlach, które mają pozwolenie na użytkowanie.
Mniej spekulantów
Jak podaje Reas, w warszawskiej ofercie deweloperów jest dziś 1,9 tys. gotowych mieszkań. – To ok. 10 proc. całej podaży – szacuje Sztejter. – W 2012 roku takich lokali było ponad 4,7 tys., co stanowiło prawie 23 proc. oferty.
W Krakowie firmy oferują niemal 7,5 tys. mieszkań na budowanych osiedlach, podczas gdy do wzięcia od zaraz jest 1,6 tys. We Wrocławiu budowanych mieszkań jest ponad 7,5 tys., a gotowych – 902. – Dynamicznie rosnący popyt pozwolił deweloperom znacznie skrócić czas sprzedaży – podkreśla Paweł Sztejter. – Statystyczna inwestycja w stolicy sprzedaje się mniej więcej sześć kwartałów, czyli jeszcze przed zakończeniem budowy. W 2012 roku było to ok. 13 kwartałów – szacuje. Wiceprezes Reasa podkreśla, że najatrakcyjniejsze mieszkania znikają nawet jeszcze przed rozpoczęciem budowy.
Kamil Niedźwiedzki, analityk Dompress.pl, dopowiada, że rynek nowych mieszkań w całej swojej historii nie prosperował tak dobrze. – Lokale są na ogół wyprzedawane na wczesnym etapie budowy także dlatego, że kupujący mają większe zaufanie do deweloperów – zauważa. – Rynek jest znacznie dojrzalszy. Łatwiej jest skontrolować firmę i inwestycję, choćby ze względu na wprowadzone regulacje prokonsumenckie.
Marcin Uryga, ekspert Emmerson Realty, potwierdza, że deweloperzy sprzedają więcej mieszkań niż dziesięć lat temu. – Wtedy jednak wiele osób kupowało lokale jeszcze przed rozpoczęciem budowy w celach spekulacyjnych, licząc na szybki wzrost cen – przypomina. – Dzisiaj popyt rozkłada się bardziej równomiernie. Inwestorzy nastawiają się na długoterminowy przychód z wynajmu. Do tego dochodzą osoby starannie wybierające mieszkania dla siebie. Ponieważ ceny gwałtownie nie rosną, nie odczuwają presji czasu.