Od 1960 roku w każdym dziesięcioleciu powierzchnia martwego morskiego wybrzeża podwaja się. Życie (zarówno flora, jak i fauna) zamiera tam okresowo. Zwykle wtedy, gdy jest cieplej, ponieważ w wodzie brakuje tlenu.
Na przykład między 1973 i 1990 rokiem w Morzu Czarnym przy północno-zachodnim wybrzeżu utworzyła się wielka martwa strefa zajmująca powierzchnię aż 40 tysięcy kilometrów kwadratowych.
Obecnie martwe strefy łącznie zajmują 245 tys. kilometrów kwadratowych. Ustalili to badacze z Uniwersytetu w Göteborgu oraz z Instytutu Badań Morza w Wirginii w Stanach Zjednoczonych. Posługiwali się zdjęciami satelitarnymi oraz danymi zgromadzonymi przez oceanologów ze wszystkich kontynentów. Zespołem kierował prof. Rutger Rosenberg z Göteborga.
245 tys. km zajmują łącznie na świecie morskie strefy przybrzeżne, w których zamiera życie
Tylko 4 proc. tych obszarów wykazuje niewielkie objawy poprawy (np. w Morzu Czarnym nastąpiły po 1989 roku, gdy rozpadający się ZSRR wstrzymał dopłaty do nawozów sztucznych).