Amerykańscy glacjolodzy z Uniwersytetu Stanowego Ohio (zespołem kierowała dr Natalie Kehrwald), którzy pobierali próbki lodu na himalajskich szczytach, byli bardzo zaskoczeni po zbadaniu próbki pobranej z lodowca Naimona’nyi. Rozciąga się on na wysokości ponad 6 tys. metrów. Badacze nie znaleźli w próbce znajdowanych zazwyczaj pierwiastków radioaktywnych: trytu, cezu i strontu. Pierwiastki te służą do określania wieku próbek lodowych. Powinny one znajdować się w lodzie, ponieważ w okresie zimnej wojny, w latach 50. oraz 60. ubiegłego wieku dokonywano powietrznych próbnych wybuchów nuklearnych w Arktyce i nad południowym Pacyfikiem.
Ostatecznie naukowcy z Ohio określili wiek lodowej próbki przy pomocy izotopu ołowiu. Okazało się jednak, że najmłodsza warstwa lodu jest stara, pochodzi dopiero z 1944 roku. A to oznacza, że od tamtej pory tybetański Naimona'nyi przestał akumulować lód. Wyniki badań amerykańskich uczonych oraz ich wnioski publikuje czasopismo „Geophysical Research Letters”.
Zahamowanie wzrostu tybetańskiego lodowca jest bardzo złą wiadomością dla niektórych populacji Azji, ponieważ ubywa im ważne źródło słodkiej wody. Himalajskie lodowca zasilają wodą wielkie azjatyckie rzeki, Ganges, Indus, Brahmaputrę. Sporządzane do tej pory modele, przewidujące ewolucją źródeł słodkiej wody w tym regionie, brały wprawdzie pod uwagę cofnięcie się himalajskich lodowców w pierwszych dekadach XXI wieku, ale nie brały pod uwagę tego, że niektóre zmalały już dużo wcześniej. Jeżeli przypadek Naimona’nyi nie jest odosobniony, konsekwencje dla ludności tej części świata już wkrótce będą bardzo poważne.