Udowodnił to zespół prof. Grega Hodginsa z Uniwersytetu Arizony. Amerykańscy badacze określili wiek zabytku metodą węgla radioaktywnego C14.
Z czterech kart pobrali cztery próbki wielkości od 1 do 6 mm. Było to możliwe, ponieważ manuskrypt składa się z kart pergaminowych, wyrabianych ze skór zwierzęcych – a tylko materiał organiczny nadaje się do takiej analizy. Okazało się, że karty pochodzą z lat 1400 – 1410. Badanie wykonało słynne laboratorium w Tucson, które m.in. określiło wiek Całunu Turyńskiego.
Analiza biochemiczna wykazała, że atrament także pochodzi z tego okresu, a do stawiania liter i rysowania konturów rycin używano gęsiego pióra. Badacze sądzą, że ryciny pokryto kolorami już po napisaniu tajemniczego dzieła.
Pierwotnie, jeśli wierzyć paginacji, Manuskrypt Voynicha składał się z 234 stron o wymiarach 22,5 x 15 cm. 42 strony zaginęły. Sądząc po ilustracjach, dzieło zawiera pięć części: zielarską, astronomiczną, biologiczną, kosmologiczną i farmaceutyczną.
Kto go napisał, jakim pismem, w jakim języku? Na te pytania naukowcy nie znaleźli odpowiedzi. Dzieło zawdzięcza nazwę Amerykaninowi polskiego pochodzenia, antykwariuszowi Wilfriedowi Voynichowi, który w 1912 roku kupił je od włoskich jezuitów w Villa Mondragone koło Rzymu. Wiadomo, że w XVII wieku manuskrypt posiadał praski alchemik Georg Baresch, a po jego śmierci – Johannes Marcus Marci, ówczesny rektor Uniwersytetu w Pradze. Obecnie manuskrypt jest w zbiorach biblioteki Uniwersytetu Yale. Głowią się nad nim profesjonalni kryptolodzy i amatorzy. Tajemnicę próbowali przeniknąć amerykańscy i brytyjscy specjaliści od łamania kodów, którzy doskonalili swe umiejętności podczas II wojny. Niestety, nikomu nie udało się rozszyfrować ani jednego słowa.