Japonia siedzi na wulkanie

Fudżi, najwyższa góra Japonii, może wkrótce potężnie wybuchnąć – ostrzegają naukowcy - pisze Krzysztof Kowalski.

Publikacja: 10.07.2014 08:54

Góra Fudżi po raz ostatni wybuchła 307 lat temu

Góra Fudżi po raz ostatni wybuchła 307 lat temu

Foto: AFP, kazuhiro Nogi Kazuhiro Nogi

Na taką możliwość wskazują wyniki badań przeprowadzonych przez geofizyków francuskich z Institut des Sciences de la Terre.

Bardzo mocne trzęsienie ziemi o sile 9 stopni z 11 marca 2011 roku w regionie Tohoku, które spowodowało powstanie katastrofalnej fali tsunami i uszkodzenie elektrowni atomowej Fukushima, zdestabilizowało także wulkaniczną górę Fudżi usytuowaną w miejscu stykania się trzech płyt tektonicznych – eurazjatyckiej, filipińskiej i pacyficznej. Wzrosło ciśnienie w znajdującym się pod nią zbiorniku magmy.

Historia lubi się powtarzać

Wulkan wybuchł ostatni raz w 1707 roku, erupcja nastąpiła wówczas 49 dni po bardzo silnym wstrząsie w regionie Hoei. Według szacunków współczesnych wulkanologów Fudżi wyrzucił wtedy około miliarda metrów sześciennych popiołów.

Badacze zespołu dr. Florenta Brenguiera obawiają się, że taka sekwencja może się powtórzyć teraz. Ciśnienie w zbiorniku magmy pod wulkanem jest 16 razy wyższe niż 307 lat temu.

– Z naszych badań nie wynika, że nieuchronnie nastąpi erupcja, jednak wskazują one, że wulkan znajduje się w stanie krytycznym – wyjaśnia Florent Brenguier.

Podobnego zdania jest japoński wulkanolog prof. Eisuke Fujita z National Research Institute for Earth Science and Disaster Prevention: ?– Znamy wiele erupcji następujących po wielkich trzęsieniach, między innymi na Kamczatce, Sumatrze, w Chile. Teraz prawdopodobieństwo, że Fudżi wybuchnie, jest naprawdę duże.

Francuscy badacze doszli do takiego wniosku na podstawie innowacyjnej metody analizy danych sejsmologicznych. Sprawdzali dane zgromadzone przez sieć 800 czujników rozlokowanych w rejonie Fudżi, w sumie około 60 bilionów meldunków. Informacje o tym zamieszcza pismo „Science".

Dotychczas w sejsmologii ogromną większość tych danych uważano za szumy, echo, zakłócenia niewnoszące niczego istotnego do badań, a jedynie zaciemniające obraz. Te „śmieciowe" sygnały pochodzą z głębokich warstw skorupy ziemskiej. Są to fale sejsmiczne o niewielkiej amplitudzie emitowane w sposób ciągły przez ruch magmy.

Katastrofalna prognoza

Dotychczas te odgłosy były przez sejsmologów systematycznie usuwane. Badacze z Institut des Sciences de la Terre postąpili inaczej. Uznali, że są one wyjątkowo interesujące z tego względu, że tworzą swego rodzaju echografię głębokich warstw skorupy ziemskiej. Na podstawie analizy tych danych skartografowali poważne zakłócenia geologiczne wywołane trzęsieniem ziemi z 11 marca 2011. Zakłócenia te sięgają także do regionu wulkanu Fudżi, oddalonego od epicentrum o 500 kilometrów.

– W regionie tego wulkanu po wstrząsie z 2011 roku wzrosło w głębi ciśnienie magmy, gazu i wody. Jeśli ta mieszanina przedostanie się wyżej, dojdzie do silnej erupcji – ostrzega dr Florent Brenguier.

Skutki mogą być opłakane, japońscy wulkanolodzy alarmują, że rezultatem erupcji będzie paraliż połowy Japonii, wstrzymanie komunikacji lotniczej i kolejowej. Fudżi wznosi się na wysokość 3776 metrów, jest to atrakcja turystyczna wpisana w ubiegłym roku na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, rocznie rejon ten odwiedza 40 milionów ludzi.

Wybuch spowodowałby zasypanie popiołem obszaru w promieniu 100 kilometrów, popioły dotarłyby do 34-milionowego Tokio, na tym terenie ludność pozbawiona byłaby prądu i wody pitnej przez kilka tygodni.

Model komputerowy wybuchu pokazuje, jak będzie wyglądał spływ lawy – będzie pędziła co najmniej pięcioma jęzorami, bezpośrednio może zagrozić 5 mln mieszkańców. Nawet w najbardziej optymistycznym wariancie należałoby ewakuować 1,2 mln osób. Wulkaniczny stożek może się zawalić, a wtedy utworzyłyby się apokaliptyczne lawiny ziemi i błota.

Najgroźniejszy ?będzie popiół

Prognoza sporządzona dziesięć lat temu szacuje straty spowodowane erupcją Fudżi na 32 mld dol. Obecna prognoza sporządzona przez specjalistów z National Research Institute for Earth Science and Disasterb Prevention mówi o stratach dziesięciokrotnie większych.

Warstwa popiołów osadzona w promieniu kilkudziesięciu kilometrów od stożka sięgałaby 30 cm grubości. Ponieważ tradycyjne budownictwo w tym rejonie wykorzystuje drewno jako budulec, drewniane domy zawalałyby się pod ciężarem popiołu.

Po wybuchu, przy niekorzystnym układzie wiatrów, wystarczy warstwa popiołu grubości 2 cm, aby co najmniej 9 mln ludzi miało problemy z oczami i z oddychaniem.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora, k.kowalski@rp.pl

Na taką możliwość wskazują wyniki badań przeprowadzonych przez geofizyków francuskich z Institut des Sciences de la Terre.

Bardzo mocne trzęsienie ziemi o sile 9 stopni z 11 marca 2011 roku w regionie Tohoku, które spowodowało powstanie katastrofalnej fali tsunami i uszkodzenie elektrowni atomowej Fukushima, zdestabilizowało także wulkaniczną górę Fudżi usytuowaną w miejscu stykania się trzech płyt tektonicznych – eurazjatyckiej, filipińskiej i pacyficznej. Wzrosło ciśnienie w znajdującym się pod nią zbiorniku magmy.

Pozostało 89% artykułu
Nauka
Orki kontra „największa ryba świata”. Naukowcy ujawniają zabójczą taktykę polowania
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nauka
Radar NASA wychwycił „opuszczone miasto” na Grenlandii. Jego istnienie zagraża środowisku
Nauka
Jak picie kawy wpływa na jelita? Nowe wyniki badań
Nauka
Północny biegun magnetyczny zmierza w kierunku Rosji. Wpływa na nawigację
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Nauka
Przełomowe ustalenia badaczy. Odkryto życie w najbardziej „niegościnnym” miejscu na Ziemi