Ma modyfikować bakterie jelitowe w taki sposób, aby opierały się atakowi po zmianie strefy klimatycznej.
Według Patricka Boyla z Ginkgo dla zwykłego turysty biegunka to przemijająca niedogodność, ale dla żołnierzy oznacza to osłabienie siły bojowej.
– Jeżeli zabierasz 100 tys. osób do nowego kraju, musisz liczyć się z tym, że spora grupa okaże się niezdolna do pracy – mówi Boyle.
Departament Obrony przeznaczył na ten projekt prawie 2 mln dolarów. Ale to tylko część zamówień dla niewielkiej firmy. Zmodyfikowanymi mikrobami zainteresowane są m.in. firma kosmetyczna Robertet czy chemiczna Ajinmoto. Prywatni inwestorzy przekazali biotechnologicznemu start-upowi już 154 mln dolarów.
Preparat chroniący przed biegunką podróżnych ma trafić do testów w ciągu roku. Najpierw jego działanie zostanie sprawdzone na zwierzętach.