Wystarczy próbka krwi przyszłej matki, by się dowiedzieć, jakiej płci będzie dziecko. Podobny test pozwoli dużo wcześniej zaspokoić ciekawość rodziców. Do tej pory musieli oni czekać do 18 – 20 tygodnia ciąży. Na tym etapie rozwoju płodu można zobaczyć zewnętrzne narządy płciowe podczas badania USG.
[wyimek]189 kobiet u tylu ciężarnych test właściwie wskazał płeć dziecka[/wyimek]
Test krwi dla ciężarnych działa z niemal stuprocentową pewnością. Jego skuteczność nie powinna być gorsza w rutynowej praktyce – dowiodła dr Ellen van der Schoot z Sanquin Research Amsterdam, o czym pisze „Obstetrics and Gynecology”. Czy to oznacza, że opracowany kilka lat temu test stanie się powszechnie wykorzystywany w służbie zdrowia? Według van der Schoot powinno tak się stać. I nie chodzi o zaspokajanie ciekawości rodziców. Może być on pomocny w wykrywaniu i leczeniu dziedzicznych chorób płodu. Przykładem jest wrodzony rozrost kory nadnerczy (CAH). To genetyczne zaburzenie sprawia, że u dziewczynek rozwijają się zewnętrzne narządy płciowe, a z tonu głosu i owłosienia ciała bardziej przypominają one mężczyzn.
Test polega na znalezieniu we krwi markerów dwóch genów znajdujących się na chromosomie Y, który determinuje płeć męską. Ich obecność wskazuje na to, że urodzi się chłopiec. Ich brak i dodatkowe badanie DNA, że będzie to dziewczynka.
W latach 2003 – 2009 van der Schoot przetestowała 201 ciężarnych kobiet, a u 189 udało się stwierdzić płeć dziecka. U wszystkich prawidłowo.