[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/koscielniak/2010/05/14/raport-o-klimacie-do-sprawdzenia/" "target=_blank]Czytaj i komentuj na blogu Piotra Kościelniaka[/link][/b][/wyimek]
Specjalnie powołana grupa Rady Międzyakademickiej (IAC) sprawdzi procedury obowiązujące podczas tworzenia raportu Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC). Ma to związek z zarzutami wobec klimatologów, że w liczącym kilkaset stron dokumencie znalazły się błędy wyolbrzymiające znaczenie globalnych zmian klimatu. To o tyle istotne, że rzekomo błędny (sceptycy mówią o fałszerstwie) raport jest podstawą politycznych decyzji dotyczących ekologii i energetyki.
Jedynym błędem, do którego dotąd przyznali się naukowcy z IPCC, jest przyspieszenie tempa topnienia lodowców w Himalajach (prognozowano wówczas ich zniknięcie w 2035 roku).
Szef IPCC Rajendra Pachuari tłumaczył się w piątek przed komisją, że dane te pochodzą ze źródeł niepoddanych krytycznej analizie naukowej (dane o lodowcach dostarczyła organizacja ekologiczna WWF). Ale – bronił się Pachuari – tego rodzaju dane pochodzą również z Banku Światowego, OECD, FAO czy Międzynarodowej Agencji Energetycznej. Szef IPCC przyznał, że jego organizacja nie była przygotowana na oskarżenia, które spadły na naukowców po ujawnieniu błędu. – Stawka jest bardzo wysoka. Musimy się przygotować na krytykę – zapowiadał Pachuari w piątek w Amsterdamie.
12-osobowemu panelowi IAC przewodzi amerykański ekonomista i bioetyk Harold Shapiro. Był m.in. doradcą prezydentów George'a Busha i Billa Clintona. Do zespołu należy też chemik Mario Molina (noblista z 1995 r., specjalista od warstwy ozonowej), niemiecki biolog Ernst -Ludwig Winnacker czy Japończyk Syukuro Manabe, meteorolog, twórca programów komputerowych do symulacji zmian klimatycznych.