Tu również znany historyk łączy mało znaczące zdarzenia z przeszłości w zaskakująco logiczną całość, której sens poznajemy dopiero w finale. Burke zgrabnie prześlizguje się po życiu prywatnym postaci historycznych, wyciągając z niego pikantne szczegóły. W dodatku czyni to, ciągnąc jednocześnie dwa wątki na dany temat. Trudno sobie wyobrazić coś bardziej zagmatwanego, choć w końcu udaje mu się jakimś cudem wyjść z tego cało, a więc np. od epidemii czarnej ospy (nie wietrznej, jak błędnie zapisał tłumacz) w końcu szczęśliwie doprowadza nas do powstania teorii Wielkiego Wybuchu. Szkoda tylko, że natłok szczegółów po drodze bywa męczący.
[i]Prószyński i S-ka, Warszawa 2010 s. 383[/i]