„Nabudował też Salomon okrętów w Asjongaber, który jest blisko Ailat, na brzegu Morza Czerwonego, w ziemi Idumejskiej. I posłał Hiram na owych okrętach sługi swe, mężów żeglarskich i morza świadomych, ze sługami Salomonowymi. Gdy przypłynęli do Ofiru, nabrali tam złota czterysta dwadzieścia talentów i przywieźli do króla Salomona” (1 księga Królewska, 9: 26-28).
Na Pustyni Nubijskiej w Sudanie wybuchła gorączka złota. Według szacunków sudańskiego Ministerstwa Kopalnictwa w przyszłym roku 200 tys. mężczyzn wykruszy i wypłucze ze skał około 50 ton złota. To niewiele w skali globalnej, ale straty archeologiczne będą ogromne i niepowetowane, ponieważ poszukiwacze rozkopują, równają z ziemią wszystko. Przemierzają tereny, na których występują skały złotonośne, z wykrywaczami metali i wszędzie tam, gdzie wykrywacz coś wskaże, niszczą wszystko, między innymi cmentarzyska z epoki brązu i żelaza. Dlaczego? Ponieważ na tych terenach jest dużo grobów kurhanowych zawierających przedmioty nie tylko z żelaza i brązu, ale także ze złota.
Poszukiwacze kupują najdroższe wykrywacze metali, po 6 tys. dolarów sztuka. Łączą wysiłki i składają się na ciężki sprzęt mechaniczny, traktory i spychacze. Czynione takim sprzętem spustoszenia są już nie do naprawienia.
– Przy zniszczeniach, jakie powodują poszukiwacze złota, straty spowodowane przez budowę tamy w rejonie IV katarakty na Nilu mogą się okazać nieznaczne. Na pustyni grasują tylko poszukiwacze, archeologów tam nie ma. A przecież w kopalniach z czasów faraońskich lub kuszyckich, np. w Dżebeit el Maadin, znajdują się inskrypcje i narzędzia dokumentujące charakter i technologie pracy w kopalniach złota w starożytnej Nubii – wyjaśnia dr Bogdan Żurawski z Zakładu Kultur Afryki Instytutu Kultur Śródziemnomorskich i Orientalnych PAN.
W tej sytuacji Sudańska Służba Starożytności wydała koncesje na badania archeologiczne na obszarach, gdzie zniszczenia są największe. Pierwsza zagraniczna misja ratownicza, która dotrze na Pustynię Nubijską, będzie z Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej UW.