Problem przekazywania genów dzikim roślinom przez organizmy GMO to jeden z argumentów chętnie przytaczanych przez przeciwników inżynierii genetycznej i upraw roślin zmodyfikowanych. Szwedzcy naukowcy udowodnili, że możliwy jest spontaniczny przeskok genów między dzikimi, niespokrewnionymi ze sobą trawami. Opis tego odkrycia publikuje pismo „PLoS ONE”.

– Niestety, nie wiemy dokładnie, w jaki sposób ten przeskok genowy pomiędzy różnymi gatunkami się dokonał. Wiadomo tylko, że miał on miejsce około 700 tys. lat temu – mówi kierujący badaniami prof. Bengt O. Bengtsson z Wydziału Biologii Uniwersytetu w Lund. – Najbardziej wiarygodne wyjaśnienie jest takie, że gen ów został przeniesiony przez pasożyta lub patogen, np. wirus, prawdopodobnie z pomocą insekta żywiącego się sokiem roślinnym.

Sprawcą całego tego zamieszania jest gen, który z trawy o nazwie kostrzewa owcza przewędrował na inny gatunek trawy – wiechlinę błotną.

Analiza DNA pokazała, że wyczynu tego dokonał gen o nazwie PGIC wiązany z aktywnością jednego z enzymów roślinnych. To pierwszy udowodniony przypadek wymiany genu o znanej funkcji między dwoma gatunkami roślin. A to dowodzi, że modyfikacja genetyczna może zajść naturalnie wśród dziko żyjących organizmów – twierdzą badacze.

– Wielu ludzi boi się modyfikowanych upraw, wierząc, że mogą doprowadzić do niechcianego rozprzestrzeniania się genów w naturalnym środowisku – mówi prof. Bengtsson. – Ten argument nie robi na mnie wrażenia, bo taki przeskok zdarza się stosunkowo rzadko. Martwi mnie raczej coraz większa rola patentów i praktyk monopolistycznych w hodowli roślin GMO. To najbardziej niebezpieczny proceder związany z organizmami modyfikowanymi genetycznie.