– Trend wskazuje na bardzo silne ocieplanie – mówił na konferencji klimatycznej w Cancun Michel Jarraud szef Światowej Organizacji Meteorologicznej (WMO). Wszystkie dane – zbierane przez amerykańskie agencje NASA i NOAA oraz brytyjski Met Office – wskazują, że ten rok jak dotąd jest najcieplejszym. Średnia temperatura jest nawet wyższa niż w rekordowych latach 1998 i 2005. Rok 2010 może jednak spaść na trzecie miejsce w tym rankingu, jeżeli temperatura w grudniu będzie bardzo niska. Jak powiedział Jarraud, ostateczne dane będą znane na początku przyszłego roku.

O ile jest cieplej? Według NASA globalna temperatura była wyższa o 0,58 st. Celsjusza od średniej w latach 1961 – 1990. Według danych NOAA (National Oceanic and Atmospheric Administration) różnica jest nieco mniejsza – 0,54 st. C. Met Office również uznało temperatury do października tego roku za najwyższe w historii. Jednak Brytyjczycy uważają, że chłodzący efekt La Nina sprawi, iż w sumie ten rok spadnie na trzecie miejsce. Natomiast 2011 ma być już wyraźnie chłodniejszy.

Prof. Phil Jones, szef Climate Research Unit w University of East Anglia (ten sam, którego oskarżono o fałszowanie danych w słynnej ClimateGate), uważa jednak, że wyciąganie wniosków na podstawie wahnięć temperatury w ciągu jednego roku jest nieuzasadnione. – Zmiany rok do roku są zdominowane przez zjawiska takie jak El Nino czy zaburzenia Oscylacji Północnego Atlantyku. Ale jeżeli chcemy zobaczyć trend, musimy patrzeć na większą skalę czasu, na dekady. Wtedy można wykryć wpływ działalności ludzi na klimat – mówił prof. Jones sieci BBC.

Również Michel Jarraud podkreślił, że cała ostatnia dekada była wyjątkowo ciepła. – Jeżeli nic nie zrobimy, temperatura będzie szła ciągle w górę. To efekt emisji gazów cieplarnianych – przekonywał. Szef WMO mówił również, że skok temperatury i związane z tym zmiany klimatu najbardziej odczuwalne były w Rosji, na Grenlandii, w Kanadzie, Chinach oraz w Afryce i części Azji.