Jeszcze dramatyczniej brzmiał apel Janet Napolitano, sekretarz bezpieczeństwa krajowego Stanów Zjednoczonych, która wzywała: — Jeżeli otrzymacie nakaz ewakuacji, proszę, zróbcie to. Chodziło o huragan Irene.

Dotychczas tego rodzaju kataklizmy, zwane huraganami stulecia, powodziami stulecia, Śnieżycami stulecia, występowały raz na kilkadziesiąt lat. Jednak w związku z globalnym ociepleniem katastrofalne zjawiska pogodowe będą się powtarzały z niespotykaną wcześniej częstotliwością. Do takich wniosków doszli klimatolodzy z Massachusetts Institute of Technology (MIT) oraz Princeton University. Ich prognozę zamieszcza pismo „Nature Climate Change".

Swoje wnioski amerykańscy naukowcy oparli na połączeniu czterech modeli klimatycznych; dzięki temu przeprowadzili komputerowe symulacje huraganów w minionym stuleciu i do końca XXI wieku w promieniu 200 km od Nowego Jorku. W ten sposób mogli analizować około 45 tys. wirtualnych huraganów. Rezultat jest zaskakujący: poczynając od 2010 roku, na tym obszarze  „huragan stulecia" będzie miał miejsce - według najgorszego scenariusza -  co trzy lata. Natomiast „huragany tysiąclecia", występujące dotychczas mniej więcej co 500 lat, podnoszące wodę w Nowym Jorku o trzy metry (falochrony mają półtora metra wysokości)  będą się zdarzały co 25 lat.