Luki w Karcie Nauczyciela niebezpieczne dla dzieci

Nauczyciele punktów przedszkolnych i zespołów wychowania przedszkolnego nie zostali objęci odpowiedzialnością dyscyplinarną, nie obowiązuje ich także wymóg niekaralności – zwraca uwagę rzecznik praw dziecka w wystąpieniu do minister edukacji narodowej

Aktualizacja: 24.11.2016 09:54 Publikacja: 24.11.2016 09:22

Luki w Karcie Nauczyciela niebezpieczne dla dzieci

Foto: Fotorzepa, Danuta Matłoch

Rzecznik praw dziecka uważa, że luki w znowelizowanych przepisach ustawy Karta Nauczyciela mogą być niebezpieczne dla dzieci. Wskazuje, że nauczyciele punktów przedszkolnych i zespołów wychowania przedszkolnego nie podlegają przepisom ustawy – Karta Nauczyciela, w tym tak istotnych, jak art. 6, stanowiący o obowiązkach nauczycieli, czy art. 75 o odpowiedzialności dyscyplinarnej.

Co prawda, uregulowanie wynikające z art. 14a ust. 6 ustawy o systemie oświaty, który mówi, iż nauczyciele innych form wychowania przedszkolnego prowadzonych przez gminę zatrudniani są przez dyrektorów przedszkoli lub szkół samorządowych, mogłoby oznaczać, że osoby te podlegają standardom wyznaczonym przez przepisy ustawy – Karta Nauczyciela, to nadal nie zmienia to faktu, że sytuacja tych nauczycieli nie jest wprost dookreślona w samej ustawie – Karta Nauczyciela - wyjaśnia RPD Marek Michalak w wystąpieniu do szefowej MEN Anny Zalewskiej.

Miesięczny limit darmowych artykułów został wyczerpany

Teraz 4 zł za tydzień dostępu!

Czytaj 46% taniej przez 4 miesiące

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Czytaj bez ograniczeń artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Samorząd
Krzyże znikną z warszawskich urzędów. Trzaskowski podpisał zarządzenie
Prawo pracy
Od piątku zmiana przepisów. Pracujesz na komputerze? Oto, co powinieneś dostać
Praca, Emerytury i renty
Babciowe przyjęte przez Sejm. Komu przysługuje?
Spadki i darowizny
Ten testament wywołuje najwięcej sporów. Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok
Sądy i trybunały
Sędzia WSA ujawnia, jaki tak naprawdę dostęp do tajnych danych miał Szmydt