Niestety mitem jest przekonanie, że można oddać każdą rzecz zakupioną przez Internet. Sprawy te reguluje [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=E31579D0FC6B0AB06EAF4380348CCBA6?id=80633]ustawa o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny (DzU z 2000 r. nr 22, poz. 271 ze zm.)[/link]. Z przepisów tych wynika, że jest mnóstwo produktów, których zwracać nie można (chyba że sprzedawca dobrowolnie zgodzi się przyjąć zwrot). Chodzi np. o ulegające szybkiemu zepsuciu, te o właściwościach określonych przez konsumenta w składanym zamówieniu albo ściśle związanych z jego osobą. Co do zasady można oddać nagrania audio-wideo i programy komputerowe, pod tym jednak warunkiem, że nie będą rozpakowane.
Jeśli możliwe jest odstąpienie w ciągu dziesięciu dni, to można to zrobić bez podawania przyczyn. Nie trzeba w tym celu nawet odwiedzać sklepu, bo wystarczy wysłać odpowiednie oświadczenie sprzedawcy. Co istotne, termin dziesięciu dni liczy się nie od dnia transakcji, ale od wydania nam rzeczy (czyli w praktyce od dnia, w którym otrzymaliśmy paczkę pocztą albo przez firmę kurierską). To korzystna regulacja dla tych, którzy dostali towar dopiero po świętach. Nic nie obliguje ich wtedy do przyjęcia paczki, mogą odmówić, nawet bez jej otwierania. Sklep, przyjmując zwrot, ma 14 dni na oddanie pieniędzy, potrąca tylko koszty przesyłki. Jednak jeśli sklep nie dotrzymał wymogów dotyczących czasu dostawy, można się starać o odszkodowanie za poniesione straty (czyli wydatkowane opłaty za przesyłkę).
[wyimek]Kupując w sieci, mamy dziesięć dni do namysłu, czy jednak odstąpić od zawartej umowy [/wyimek]
Prezentów dla bliskich szukamy też często nie w sklepach, ale na wirtualnych aukcjach. Choć transakcje zawierane w ten sposób są umowami na odległość, zwrot zakupionego produktu bez podania przyczyny w ciągu dziesięciu dni nie zawsze jest możliwy. Dopuszczalne jest to tylko wówczas, gdy sprzedawcą jest przedsiębiorca, transakcja nie kończy licytacji, a ponadto nabywany przedmiot jest na liście tych, których zwrot jest dopuszczalny. Warto więc pamiętać, że jeśli sprzedawca się na to nie godzi, zwrot nie jest możliwy, jeżeli cenę ustalamy, przebijając inne konkurencyjne oferty. To jedno z najczęstszych nieporozumień między stronami.
Zaletą umowy o kredyt konsumencki (piszemy o niej obok) jest możliwość odstąpienia od niej w ciągu dziesięciu dni od jej zawarcia bez podawania przyczyn. To czas do namysłu, czy rzeczywiście potrzebujemy pożyczki. Nie ma znaczenia, czy już odebraliśmy pieniądze czy jeszcze nie, ale warunkiem odstąpienia jest zwrot całej należności.