Najczęstsze usługi, z których korzystamy w okresie świątecznym i karnawałowym, to wizyta u kosmetyczki, fryzjera, w solarium i oddanie strojów wieczorowych do pralni chemicznej. Większość tych usług opiera się na umowach o dzieło. Chodzi o osiągnięty rezultat.
U fryzjera najczęstsze pretensje klienci mają o złe przycięcie włosów, ich spalenie, skaleczenia itp. W pralni – o nieusunięcie brudu lub plam, w solarium zaś – o nierówną opaleniznę. [b]Obowiązuje zasada, że jeśli wady dadzą się usunąć, to zamawiający może tego zażądać.[/b] Gdy jednak usunąć się nie dadzą, sytuacja wygląda inaczej. Wtedy można odstąpić od umowy, jeśli usterki te są istotne. Jeżeli są mniejszej wagi, to można żądać odpowiedniej obniżki zapłaty.
[wyimek]Jeśli wady da się usunąć, to trudno będzie uzyskać zwrot pieniędzy[/wyimek]
Gdy składamy reklamację u usługodawcy (np. fryzjera), warto zrobić to na piśmie. W reklamacji trzeba dokładnie opisać stan faktyczny, zażądać zwrotu kosztów usługi (lub ich odpowiedniej części), chyba że można dokonać poprawek (doprowadzić włosy do prawidłowego stanu, poprawić zabieg kosmetyczny).
Podobnie jest z pralnią. Najczęściej zależy nam na zwykłym praniu, odświeżającym naszą garderobę po kilku miesiącach zalegania w szafie albo noszenia. Czasem jednak chcemy usunąć kłopotliwe plamy po alkoholu, tłuszczu, ziemi, innych płynach. Usługa dotycząca czyszczenia ubrań ma charakter umowy o dzieło, bo pralnia – przyjmując odzież – podejmuje się wyczyszczenia, a w zamian klient ma uiścić odpowiednie wynagrodzenie. Potwierdza to orzecznictwo Sądu Najwyższego. Rezultat powinien być osiągnięty, upranie da się w miarę obiektywnie zweryfikować, wynik można zresztą dokładnie sprecyzować. Dzięki temu klient będzie mógł potem sprawdzić, czy przewidywany efekt rzeczywiście osiągnięto, a zatem – czy usługa została należycie wykonana.