Od 1 stycznia 2007 r. zmieniły się zasady opodatkowania sprzedawanej nieruchomości. Zmianie uległa nie tylko wysokość podatku, jaki przy tej okazji przyjdzie nam zapłacić, ale i podstawa opodatkowania. Do końca 2006 r. osoby, które sprzedawały swoje mieszkanie, musiały odprowadzić do urzędu skarbowego 10 proc. uzyskanego przychodu, czyli wartości zbywanego mieszkania, domu czy działki. Dziś stawka jest prawie dwukrotnie wyższa (wynosi 19 proc.), ale liczona od dochodu, co oznacza, że sprzedający nieruchomość ma prawo pomniejszyć osiągnięty przychód o koszty jego uzyskania, czyli np. o koszt nabycia nieruchomości.
Jeśli więc akt notarialny potwierdzający nasze prawo do nieruchomości podpisaliśmy do końca 2006 r., choćby i 31 grudnia, to mamy prawo rozliczyć tę transakcję według starych, bo obowiązujących właśnie do końca 2006 r., zasad. W praktyce oznacza to zarówno prawo do opodatkowania według niższej, 10-proc. stawki od przychodu, jak i możliwość skorzystania ze zwolnienia od podatku. Chyba że minęło pięć lat od kupna mieszkania – liczone od końca roku kalendarzowego, w którym zostało kupione lub wybudowane. Zasada ta dotyczy zarówno starych (nabytych do 31 grudnia 2006 r.), jak i nowych domów, mieszkań czy gruntów (zgodnie z art. 10 ust. 1 pkt 8 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, popularnie zwanej ustawą o PIT).