Wiele osób skorzysta z dobrodziejstwa przepisów przejściowych. Kobiety, które w tym roku i następnych czterech skończą 60 lat, otrzymają świadczenie liczone tylko częściowo na nowych zasadach, czyli na podstawie składek zgromadzonych na ich koncie emerytalnym od 1999 r. oraz wysokości wypracowanego wcześniej kapitału początkowego. Ta suma zostanie podzielona przez wskaźnik przeciętnego dalszego trwania życia dla osoby w wieku 60 lat ogłaszany przez GUS. Kobiety z rocznika 1949, które w tym roku osiągają powszechny wiek emerytalny 60 lat, bez względu na to, kiedy zdecydują się przejść na emeryturę, dostaną 20 proc. emerytury liczonej według nowych zasad i 80 proc. liczonej według starych. Czyli z wykorzystaniem kwoty bazowej, okresów składkowych i nieskładkowych oraz wskaźnika wynagrodzeń. Panie, które przystąpiły do OFE, by skorzystać z tych przepisów, będą jednak musiały wystąpić z funduszu. Taką możliwość przewiduje nowela ustawy emerytalnej, która czeka jeszcze na podpis prezydenta.
Dla następnych roczników, które wiek emerytalny osiągną w kolejnych latach, udział świadczenia obliczonego na nowych zasadach będzie się systematycznie powiększał (patrz załącznik).
[srodtytul]Niższe świadczenia[/srodtytul]
Przyznawane na nowych zasadach emerytury wielu osób, szczególnie tych o niskich zarobkach, będą niższe od dotychczasowych. Miały one niewiele czasu na zgromadzenie wystarczających środków na swoich kontach emerytalnych. Dla kobiet (poza uprawnionymi do emerytur pomostowych, tylko one będą przechodziły na nowe emerytury w ciągu najbliższych pięciu lat) początkowo różnica nie będzie jeszcze tak bardzo odczuwalna, bo zasady liczenia ich emerytur będą mieszane. Osoby, które wiek emerytalny osiągną po 2013 r., będą miały liczone świadczenia wyłącznie na podstawie wartości kapitału początkowego i składek zgromadzonych na kontach w ZUS i OFE podzielonych przez wskaźnik dalszego trwania życia. Dla kobiet, które przechodzą na emeryturę wcześniej iż mężczyźni, wyrażony w miesiącach wskaźnik dalszego trwania życia wynosi 245,3. Gdyby poczekały do 65. roku życia, ten wskaźnik zmalałby do 202,7. Wówczas te same środki plus składki emerytalne za dodatkowe pięć lat pracy zostałyby podzielone przez niższy wskaźnik. W efekcie emerytura byłaby wyższa. Dlatego wiele osób już teraz powinno się oswoić z myślą, że przyjdzie im dłużej pracować.
[srodtytul]Kto stracił uprawnienia[/srodtytul]