W szablonach umów deweloperzy starają się umieścić jak najwięcej korzystnych dla siebie postanowień, oczywiście kosztem kupującego. Dlatego nie można zapominać, że szablon jest tylko szablonem, a nie gotową do podpisu umową. Oznacza to, że kupujący ma prawo negocjować, a jeżeli i tak umowa zawiera niekorzystne warunki (tj. klauzule niedozwolone), walczyć o swoje.
Klauzule niedozwolone to postanowienia, które nie zostały uzgodnione z konsumentem lub kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami i rażąco naruszają jego interesy (art. 385[sup]3[/sup] [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=70928]kodeksu cywilnego[/link]). Ich rejestr prowadzi Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (na stronie: [link=http://www.uokik.gov.pl/pl/ochrona_konsumentow/niedozwolone_klauzule/rejestr_klauzul_niedozwolonych/]www.uokik.gov.pl[/link]).
[b]Pamiętaj!Przepisy k.c. nie chronią kupujących, którzy negocjowali z deweloperem, a następnie podpisali umowę. [/b]
Wielu deweloperów stara się to wykorzystać. Dlatego niektóre szablony zawierają formułkę, że umowa była indywidualnie uzgadniana z klientem. Sprzedający chce się w ten sposób uchronić przed ewentualnymi roszczeniami klienta. Umieszczenie jednak w umowie tego rodzaju zapisu nie oznacza jeszcze, iż podlegała negocjacji.
Przepisy przewidują dwa sposoby uznania klauzuli za niedozwoloną. Pierwszy to wniesienie sprawy do wydziału cywilnego sądu. Sąd zbada nie tylko klauzulę, lecz także całą umowę. Jeżeli uzna dany zapis za niedozwolony, to przestaje on obowiązywać kupującego. Drugi sposób to wniesienie sprawy do sądu ochrony konkurencji i konsumentów.