Handel na Allegro może być działalnością

Osoba, która sprzedaje towary w Internecie, staje się czasem obiektem zainteresowania kontroli skarbowej

Publikacja: 06.10.2010 04:55

Nowe przepisy przewidują, że po zwrocie towaru kupionego przez internet (na co będzie 14 dni, a nie

Nowe przepisy przewidują, że po zwrocie towaru kupionego przez internet (na co będzie 14 dni, a nie 10) sprzedawca ma oddać nie tylko to, co klient zapłacił za towar, ale i koszty wysyłki.

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Urzędy coraz częściej sprawdzają transakcje w sieci. Kontrolują osoby, które sprzedają tyle towarów, że można ich uznać za klasycznych przedsiębiorców. Fiskusa nie powinni natomiast obawiać się ci, którzy od czasu do czasu pozbędą się starej książki bądź używanego sprzętu.

[srodtytul]Stare rzeczy bez podatku[/srodtytul]

Jak rozliczyć przychody z internetowej sprzedaży? Możliwości są dwie. Jeśli osoba handlująca w sieci działa jak przedsiębiorca, powinna zarejestrować działalność gospodarczą i rozliczać przychody w ramach firmy. Jeśli nie, też może zapłacić podatek od zysku, ale już na innych zasadach i tylko po sprzedaży nowych rzeczy.

Nie musimy spowiadać się fiskusowi, jeśli czasami sprzedamy jakąś starą rzecz. Starą, czyli taką, którą nabyliśmy pół roku temu. Przy czym termin ten liczy się od końca miesiąca, w którym ją kupiliśmy.

[ramka][b] Przykład[/b]

Pan Wiśniewski w kwietniu kupił okazyjnie rower. Po kilku przejażdżkach postanowił zainwestować w inny sprzęt. We wrześniu więc go sprzedał. Czy musi się rozliczyć z fiskusem? Od końca miesiąca, w którym kupił rower, do jego zbycia nie minęło pół roku. Co więcej, okazało się, że pan Wiśniewski na nim zarobił, gdyż sprzedał za 70 zł więcej. Jest to dochód, od którego zapłaci podatek. Może go zmniejszyć o „wartość nakładów poniesionych w czasie posiadania rzeczy”, np. na naprawę bądź przegląd sprzętu. Ale musi mieć jego potwierdzenie, np. paragon z punktu serwisowego.[/ramka]

[b]Dochód ze sprzedaży rzeczy, które mają mniej niż pół roku, wykazujemy w zeznaniu rocznym. [/b]Doliczamy go do innych (np. z umowy o pracę) i od całości płacimy podatek według skali.

[srodtytul]Kiedy mamy firmę [/srodtytul]

Osoby, które handlują w Internecie na większą skalę, powinny się zastanowić, czy nie muszą zarejestrować działalności gospodarczej. Wszystko zależy od okoliczności, czyli od tego, czy działają w sposób zorganizowany, ciągły i kierują się chęcią zysku.

Co może potwierdzać, że prowadzimy działalność? To, że:

- kupujemy rzeczy w celu sprzedaży (np. kilka takich samych egzemplarzy, których nawet nie rozpakowaliśmy),

- nasze działania są zorganizowane – regularnie współpracujemy z kontrahentami, korzystamy z usług firmy kurierskiej, pomagają nam inne osoby, wykorzystujemy pomieszczenia,

- handel w sieci to nasze podstawowe źródło utrzymania.

[ramka][b]Przykład[/b]

Pan Nowak kupił w styczniu komputer. W październiku sprzedał go na aukcji internetowej. Tak robi co roku: kupuje sprzęt, używa go, potem sprzedaje i nabywa nowszy model. Czy jest przedsiębiorcą? Nie. Co innego, gdyby kupił więcej komputerów i akcesoriów i sprzedał, w ogóle ich nie eksploatując. Urząd może to uznać za działalność handlową nastawioną na zysk.[/ramka]

[ramka][b]Urzędnicy też buszują w sieci[/b]

Fiskus coraz częściej sprawdza transakcje w Internecie.

Ministerstwo Finansów publikuje zaś na swoich stronach sprawozdania z kontroli. Wynika z nich, że najczęstsze grzechy to:

- prowadzenie działalności handlowej bez zgłoszenia w urzędzie,

- ukrywanie wysokości obrotu poprzez sprzedaż przez podstawione osoby,

- wykorzystywanie kont należących do rodziny bądź znajomych.

Przyłapanym wymierzono zaległy podatek i ukarano.

Ministerstwo opisuje niektóre przypadki, np. osoby, która handlowała artykułami wędkarskimi.

Sprzedawca wystawił towar na 1939 aukcjach, ale nie zmotywowało go to do zgłoszenia działalności. Przyznał się do niej dopiero wtedy, gdy odwiedził go urząd kontroli skarbowej.

Podobnie było z handlarzem sprzętem fotograficznym i komputerowym. Fiskus prześwietlił go bardzo dokładnie – przeszukał mieszkanie, sprawdził konta na Allegro, historię logowania oraz wykaz zawartych transakcji. Okazało się, że jest winien budżetowi ponad 100 tys. zł. To nie wszystko: dostał też prawie 20 tys. zł grzywny.[/ramka]

[ramka][b]Zobacz poradniki:

[link=http://www.rp.pl/temat/381804.html]Jak kupować w sieci[/link]

[link=http://www.rp.pl/temat/444963_Jak_sprzedawac_w_sieci.html]Jak sprzedawać w sieci[/link]

[/b][/ramka]

Urzędy coraz częściej sprawdzają transakcje w sieci. Kontrolują osoby, które sprzedają tyle towarów, że można ich uznać za klasycznych przedsiębiorców. Fiskusa nie powinni natomiast obawiać się ci, którzy od czasu do czasu pozbędą się starej książki bądź używanego sprzętu.

[srodtytul]Stare rzeczy bez podatku[/srodtytul]

Pozostało 92% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów