Reklama

Jeśli reklamacja nie zostanie uwzględniona, abonent może jeszcze sprawę skierować do sądu

Jeśli reklamacja nie zostanie uwzględniona, abonent może jeszcze sprawę skierować do sądu

Publikacja: 15.11.2011 07:20

Dostawca usług powinien się zająć naszą reklamacją w ciągu 30 dni od jej złożenia. W tym czasie powinniśmy otrzymać odpowiedź. Powinno z niej wynikać, jakie rozstrzygnięcie zapadło (uznanie naszych żądań bądź odmowa) i jakiej formy zadośćuczynienia możemy się spodziewać (zwrot pieniędzy, odszkodowanie itp.). Jeśli przed przygotowaniem reklamacji klient zażądał billingu rozmów i reklamacja została uwzględniona, to należy mu się zwrot opłaty, którą musiał w związku z tym uiścić.

Jeśli dostawca usług nie rozpatrzy reklamacji we wspomnianym terminie, przyjmuje się, że została uwzględniona. Pamiętajmy jednak, by do tych 30 dni nie wliczać czasu, który był potrzebny np. na uzupełnienie naszej reklamacji. Wtedy termin na jej rozpatrzenie liczy się od momentu uzupełnienia.

Pamiętajmy też, że jeśli kwestionujemy np. tylko część rachunku za telefon, to trzeba uiścić koniecznie tę jego część, którą akceptujemy. W przeciwnym razie narażamy się na konieczność zapłacenia odsetek (dostawca może je nam naliczyć za okres spóźnienia).

Jeżeli dostawca usług nie uwzględni naszych żądań, mamy jeszcze możliwość wystąpienia z roszczeniem do sądu. Możemy to zrobić również wcześniej, zanim jeszcze zakończy się postępowanie reklamacyjne (wyjątek dotyczy przedsiębiorcy wyznaczonego, czyli TP SA – w tym wypadku trzeba najpierw złożyć reklamację i zaczekać, aż firma się nią zajmie).

Klient może próbować wszcząć postępowanie przed sądem polubownym

Reklama
Reklama

Klient może ponadto spróbować wszcząć postępowanie przed sądem polubownym przy Urzędzie Komunikacji Elektronicznej (w tym wypadku trzeba się liczyć z wydatkiem 100 zł, gdy strona przeciwna wyrazi zgodę na rozpatrzenie sporu) albo postępowanie mediacyjne prowadzone przez prezesa UKE (jest ono wolne od opłat).

Przepisy prawa telekomunikacyjnego mówią, że za przerwy w świadczeniu usług operator ponosi odpowiedzialność finansową. Ale nie zawsze. Nie odpowiada, gdy usługa nie została wykonana lub była wykonana niewłaściwie, ale brak w tym jego winy (czyli gdy np. nie było dostępu do Internetu na skutek powodzi). W pozostałych wypadkach zainteresowanemu przysługuje zwrot 1/30 opłaty abonamentowej za każdy dzień, w którym nastąpiła przerwa w świadczeniu usługi trwająca dłużej niż 12 godzin. Jeśli w umowach bądź regulaminach świadczenia usług znajdują się inne zapisy, mogą być uznane za niedozwolone klauzule (patrz ramka).

Inne zasady dotyczą usług powszechnych świadczonych przez TP SA. W tym wypadku poza zwrotem abonamentu w wysokości 1/30 opłaty należy się dodatkowo zryczałtowane odszkodowanie w wysokości 1/15 średniej opłaty miesięcznej według rachunków z trzech ostatnich okresów rozliczeniowych (ale nie dłużej niż z ostatnich 12 miesięcy).

Odszkodowanie to nie przysługuje jednak, jeżeli w danym okresie rozliczeniowym łączny czas przerwy był krótszy niż 36 godzin.

Czytaj więcej w serwisach:

Prawo dla Ciebie

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Zawody prawnicze
Przewodnicząca KRS: Wątpliwości budzi rewanżyzm Waldemara Żurka
Edukacja i wychowanie
Egzaminatorzy oblali maturę. Bulwersujący raport NIK
Sądy i trybunały
Awantura o sędzię Krystynę Pawłowicz. Gorąco w Trybunale Konstytucyjnym
Prawo karne
Czeka nas wzrost liczby podejrzanych? Nieoczekiwany skutek rządowej nowelizacji
Internet i prawo autorskie
Rząd chce wprowadzić podatek od smartfonów. Wiadomo, ile wyniesie
Reklama
Reklama