Wszystkie te sytuacje związane są z twardymi negocjami pomiędzy chińskim właścicielem aplikacji mobilnej a największymi koncernami, czyli Universalem, Sony i Warnerem.
W 2022 r. spodziewano się od TikToka dużych tantiem, ponieważ miał ponad miliard użytkowników z szacowanymi na 12 mld dolarów wpływami, a więc trzykrotnie wyższymi niż w 2021 r. TikTok płacił trzy centy za każdy nowy filmik, w którym odtwarzana jest piosenka. Milion odtworzeń to 30 tys. dolarów.
Negocjacje między koncernami nie poszły jednak gładko i właśnie wtedy Australia stała się rynkiem próbnym. Platforma ograniczyła dostęp do muzyki dużych wytwórni w ramach testu reakcji użytkowników. Katastrofy nie było, być może dlatego, że TikTok to domena najmłodszych, a wręcz niepełnoletnich. Usunięcie treści głównych wytwórni nie miało dużego wpływu na zaangażowanie użytkowników w serwisie.
Teraz zaś TikTok uruchomił w Australii niezależną platformę dystrybucyjną SoundOn, która zaczęła działalność wcześniej w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych, Brazylii i Indonezji.
Platforma umożliwia artystom przesyłanie ich muzyki bezpośrednio do TikTok, a także może dystrybuować muzykę artystów na platformy takie jak Spotify, Apple Music i Instagram. Oczywiście z pominięciem dużych koncernów fonograficznych.