Chory Dylan bał się spotkania z Elvisem

Legendarny bard wydał nową, autorską wersję „Time Out Of Mind”, zaś włoski Måneskin z pomocą amerykańskich gwiazd chce dalej podbijać świat.

Publikacja: 27.01.2023 03:00

Fragments – Time Out of Mind Sessions Sony Music, 2CD, 2023

Fragments – Time Out of Mind Sessions Sony Music, 2CD, 2023

„Time Out Of Mind” to wyjątkowy ważny album w dorobku Boba Dylana, ponieważ 25 lat temu rozpoczął renesans jego popularności. Nawet dla tak zasłużonego artysty, jak amerykański bard trzy Grammy na jednej gali, w tym statuetka za album roku, to coś ponadprzeciętnego, co pozwala poszerzyć grono odbiorców.

Spektakularny sukces płyty był również zasługą Daniela Lanoisa. Producenta i muzyka polecił Dylanowi Bono. Kanadyjczyk wykonał wcześniej świetną robotę, pomagając U2 uzyskać nowe brzmienie i zdobyć status gwiazdy stadionów, gdy wcześniej zapełniali hale.

Walka z voodoo

Pierwszą okazją do współpracy Dylana i Lanois był album „Oh Mercy” z 1989 r. W 1996 r. przyszło ponowne zaproszenie. Lanois zgodził się pomóc Dylanowi, zaś wskazówką, jakie brzmienie ma mieć nowa płyta, były stare albumy Charleya Pattona, Little Waltera i Arthura Alexandra.

Czytaj więcej

„Mercy”. John Cale prosi, by nie wyskakiwać z okna

Lanois miał wrażenie, że Dylan chce odtworzyć aurę mocno nawiedzonych, a jednocześnie minimalistycznych nagrań bluesowych oraz country, zapomnianych już artystów. Sesję rozpoczęto w opuszczonym meksykańskim kinie Teatro w Oxnard w Kalifornii. Tam powstały pierwsze wersje hitów „Not Dark Yet” i „Trying to Get to Heaven”.

Potem jednak Dylan postanowił przenieść nagrania na Florydę. Ostateczna wersja płyty powstała, gdy muzyk zapadł na poważną chorobę serca, histoplazmozę. „Naprawdę myślałem, że wkrótce zobaczę Elvisa” – powiedział o tamtym czasie, zaś na płycie śpiewał „Każdego dnia twoja pamięć słabnie…/ Jeszcze nie jest ciemno, ale już się robi…/ Nad moją głową tylko chmury krwi…/ Miłosierdzie Boże musi być blisko”. Dla branży była to zapowiedź pożegnania, choć Dylan miał tylko 56 lat.

Czytając biografię Dylana, można było odnieść wrażenie, że pomimo typowych dla sesji nagraniowych napięć był z „Time Out Of Mind” zadowolony. Ostatecznie okazało się, że oczekiwał aranżacji bardziej melodyjnych, tymczasem są transowe jak voodoo, zaś płyta została przeprodukowana.

Czytaj więcej

Boska Madonna z trójmiejskiej pracowni

To bodaj drugi tak głośny przypadek. Pierwszym było „Let It Be” The Beatles, na którym Paul McCartney nie zaakceptował orkiestrowych aranżacji słynnego amerykańskiego producenta Phila Spectora. W końcu doprowadził do wydania swojej wersji nagrań, zatytułowanej „Let It Be… Naked”.

Dylan uczynił podobnie. Ten cel pomógł mu osiągnąć producent Michael Brauer. Wyjaśnił, że Lanois nagrywał jednocześnie dwunastu muzyków, co tworzyło aurę dzikiego napięcia. Brauer zdecydował, że rozłoży nagrania na czynniki pierwsze, oczyszczając piosenki z nadmiaru instrumentów. Złagodził też brzmienie głosu Dylana zniekształcone przez gitarowy wzmacniacz.

Dzięki zmianom słuchacz ma się skupić nie na aranżacjach, lecz na opowiadanej przez barda historii człowieka w stanie depresji. Powstała naprawdę nowa płyta, bardziej folkowo-bluesowa niż rockowa, co dobrze ilustruje „Love Sick”.

Brauer zachował się fair wobec Lanoisa, ponieważ album przynosi również pierwsze wersje nagrań. Bonusami są szkocka ballada „The Water Is Wide”, którą Dylan śpiewał jeszcze z Joan Baez. Uwagę zwraca „Mississippi”, piosenka oddana Sheryl Crow na jej album „The Globe Sessions”. Dopiero po trzech latach wymyślił swoją wersję i umieścił ją na następnej płycie „Love and Theft”.

Infantylne tło

Tymczasem z dużym poparciem amerykańskiego środowiska muzycznego rozwija się kariera włoskiego laureata Eurowizji’21, zespołu Måneskin. Nową wersję „I Wanna Be Your Slave” z drugiej płyty wykonał z Włochami Iggy Pop, a jeszcze szerzej zaplanowano promocję najnowszego, trzeciego albumu „Rush!”. Kwartet zaśpiewał „If I Can Dream” na płycie promującej film „Elvis”. Majowy singiel „Supermodel” miał premierę w „The Tonight Show Starring Jimmy Fallon” i w Spotify doczekał się już 170 mln odtworzeń.

Rush! Sony Music, CD, 2023

Rush! Sony Music, CD, 2023

Produkcję płyty w Los Angeles powierzono utytułowanemu producentowi i kompozytorowi Martinowi Maxowi, od którego więcej hitów na pierwszych miejscach list przebojów mieli tylko McCartney i Lennon. W jednej z singlowych piosenek „Gossip” usłyszeć można solówkę Toma Morello z Rage Against The Machine.

Grupa zwierzała się, że nagrywając płytę słuchała Radiohead, ale pozostało to bez większego wpływu na nowe nagrania, z wyjątkiem „Timezone”. Kwartet dalej gra melodyjnego, czasem drapieżnego pop-rocka, co słychać w „Bla Bla Bla”, „Gasoline”, „Feel” i w postpunkowym „Cool Cats”.

Największym atutem Włochów pozostaje jednak chwytliwa rytmika albo prosta melodyjność, o czym przekonuje „Baby Said” czy ballada „If Not For You”. Jedno jest pewne: na tle tego, co dzieje się w zinfantylizowanym światowym pop-rocku, włoska propozycja jest w miarę poważna.

„Time Out Of Mind” to wyjątkowy ważny album w dorobku Boba Dylana, ponieważ 25 lat temu rozpoczął renesans jego popularności. Nawet dla tak zasłużonego artysty, jak amerykański bard trzy Grammy na jednej gali, w tym statuetka za album roku, to coś ponadprzeciętnego, co pozwala poszerzyć grono odbiorców.

Spektakularny sukces płyty był również zasługą Daniela Lanoisa. Producenta i muzyka polecił Dylanowi Bono. Kanadyjczyk wykonał wcześniej świetną robotę, pomagając U2 uzyskać nowe brzmienie i zdobyć status gwiazdy stadionów, gdy wcześniej zapełniali hale.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Muzyka popularna
Warszawska Jesień. Przeszłość przenika do współczesnej muzyki
Muzyka popularna
10 mln chętnych, by zobaczyć Oasis. Rusza śledztwo w sprawie biletów
Muzyka popularna
Nie żyje Will Jennings. Twórca hitu z „Titanica" miał 80 lat
Muzyka popularna
Linkin Park powraca z nową wokalistką
Muzyka popularna
The Band of Endless Noise: alternatywa najwyższej klasy
Muzyka popularna
„Luck and Strange”: David Gilmour z pianinem Ricka Wrighta