– Gdy ktoś podczas spotkania w pubie czy restauracji zapyta, gdzie warto otworzyć konto, przy pomocy aplikacji porównamy oferty, przedstawimy opcje i od razu złożymy wniosek o produkt. Za to dostaje się od Comperii prowizję równą połowie tego, co nam płaci bank – mówi Bartosz Michałek, prezes Comperia.pl.
Kwota prowizji zaczyna się od 10 zł, ale w przypadku polecenia kredytu hipotecznego może sięgnąć 800–900 zł (prowizja zależna jest od wielkości udzielonego kredytu). – Nasi partnerzy są w stanie miesięcznie zarobić nawet 20–30 tys. zł. Wszystko zależy od zaangażowania we współpracę oraz od przyjętej strategii. Nasze rozwiązanie zmienia zupełnie rynek pośrednictwa finansowego. Teraz każdy może sprzedawać produkty banków, nie ma ograniczeń. Zdajemy sobie sprawę, że konkurencja bardzo szybko będzie chciała skopiować nasz pomysł, dlatego już pracujemy nad kolejnymi rozwiązaniami – dodaje Michałek.
900 zł - nawet tyle można dostać za polecenie kredytu znajomemu
Aplikacja Comperii pozwala zarabiać na prowizji od banków i firm pożyczkowych. Nie ma jednak opcji polecenia polisy. Także sami ubezpieczyciele, w przeciwieństwie do banków, nie są skorzy do wprowadzania programów lojalnościowych czy takich, w których zyskuje się na poleceniu firmy innym klientom.
Programów polecających nie mają najwięksi gracze, np. PZU czy Warta. Bardziej innowacyjni starają się być mniejsi ubezpieczyciele. I tak, przykładowo, Link4 niedawno miał program, w którym otrzymywało się 50 zł za polecenie osoby, która kupiła ubezpieczenia. Teraz firma rozdaje tablety, jeśli ktoś kupi polisę o wartości minimum 1200 zł. Liberty Direct organizuje z kolei promocję „Podaruj znajomemu zniżkę". W ramach programu każda osoba, która kupując ubezpieczenie, poda numer polisy obecnego klienta Liberty Direct, otrzyma 50 zł rabatu na OC lub 100 zł na pakiet OC i AC. – Akcja skierowana jest do klientów kupujących polisy przez Internet lub telefon – wyjaśnia Rafał Karski, dyrektor Sprzedaży i Marketingu w Liberty Direct.