To oznacza wzrost nakładów o 4,5 proc. Ale było to tempo wolniejsze niż dla całego rynku, którego ubiegłoroczna zwyżka sięgnęła – według badań AdEx – ok. 10 proc. To spowodowało, że choć wydatki rzeczywiście wzrosły, udział reklamy kontekstowej w całym rynku reklamy wyszukiwarek zmniejszył się w porównaniu z 2012 rokiem z 27 proc. do 25 proc., a udział w całym rynku reklamy spadł z 9,44 proc. do 8,9 proc.
Sieć reklamy kontekstowej Adkontekst szacuje jednak, że w tym roku ten rynek będzie rósł szybciej niż w ubiegłym. – Badani przedstawiciele agencji i domów mediowych przewidują, że ich wydatki na kampanie w sieciach kontekstowych wzrosną w 2014 roku o 7,4 proc. w porównaniu z 2013 r. – podają analitycy tej firmy.
Promocja na miarę
Reklama kontekstowa to taka, która dopasowywana jest do treści wyszukiwanych w sieci przez internautów. Zaliczają się do niej rozmaite formy graficzne, tekstowe (czyli linki sponsorowane), ale także tzw. content marketing, czyli działania polegające na tworzeniu we współpracy z reklamodawcami treści pasujących do zainteresowań internautów i tematyki danej witryny.
Treści reklamowe można dostosowywać do tematyki danej witryny lub tekstu, ale też do tego, czego w ostatnim czasie poszukiwał w sieci dany internauta. Jedną z form reklamy kontekstowej są np. ścigające nas w sieci zdjęcia niezakupionych, ale oglądanych wcześniej w sklepach internetowych produktów (to tzw. retargeting).
Reklamodawcy chętnie korzystają z takiej promocji (zwłaszcza graficznej), bo umożliwia trafianie do internautów z treściami, które – przynajmniej w teorii – powinny ich zainteresować. Z raportu Adkontekst wynika, że największą zaletą takich działań jest według ekspertów ich szeroki zasięg (to przyciąga prawie 67 proc. firm), ale też korzystna cena przy rozliczeniu za kliknięcia lub wyświetlenia (61 proc. wskazań) oraz kontekstowe dopasowanie (53 proc. wskazań).