Spółki Skarbu Państwa są w tym roku aktywne na rynku reklamy, napędzając segment reklamy społecznej na nośnikach ulicznych. Prowadzą też kampanie, które postrzegane są jako wsparcie partii rządzącej, a nie ich biznesu.
Tego wcześniej nie było
– Problem polega na tym, że trudno jest jednoznacznie stwierdzić, które kampanie spółek Skarbu Państwa realizują tylko cele tych firm, a które są realizowane, by wspierać budowę wizerunku partii rządzącej czy rządu – mówi Lech Kaczoń, prezes Izby Gospodarczej Reklamy Zewnętrznej.
– Z całą pewnością przybyło kampanii, które kwalifikujemy do kategorii kampanii społecznych realizowanych przez różne podmioty, w tym przez firmy z udziałem państwa i urzędy centralne. Jako IGRZ szacujemy, że w pierwszym półroczu tego roku kampanie społeczne stanowiły 14 proc. budżetów na reklamę zewnętrzną, a państwowe podmioty mają w nich istotny udział. Tego wcześniej nie było w takim wymiarze – mówi Lech Kaczoń.
Jakub Bierzyński, prezes domu mediowego OMD (b. doradca Roberta Biedronia, obecnie niezwiązany z żadną partią), widzi przynajmniej dwa przykłady kampanii państwowych firm, a które wg niego nie są kampaniami wspierającymi biznes spółek.
– Widziałem dwie reklamy Orlenu. Pierwsza jest o tym, że duża część przychodów pochodzi spoza terytorium Polski. Druga, że firma pozwoliła zaoszczędzić klientom miliardy złotych. Ani jedna, ani druga z tych reklam nie jest reklamą konsumencką. Ich celem nie jest wywołanie popytu czy zaprezentowanie oferty. Żadna nie ma charakteru oferty handlowej. Nie są skierowane ani do obecnych, ani do przyszłych klientów. Przeciętnego konsumenta nie interesuje, skąd Orlen czerpie przychody – mówi „Rz” Jakub Bierzyński.