Jak podaje Narodowe Stowarzyszenie na rzecz Chorób Psychicznych (ang. National Alliance on Mental Illness - NAMI), problem epizodów depresyjnych dotyczy jednego na pięciu Amerykanów. Mimo to jedynie 50 proc. cierpiących na zaburzenia depresyjne otrzymuje pomoc.
W środę Google ogłosiło, że użytkownikom szukającym informacji na temat depresji na terenie Stanów Zjednoczonych umożliwi wykonanie testu mającego stanowić wstępną formę autodiagnozy. Susan Cadrecha - rzecznik Google - poinformowała, że funkcjonalność ta zostanie "udostępniona użytkownikom wersji mobilnej wyszukiwarki w najbliższych dniach". "Nie ma ona zastąpić diagnozy dokonywanej przez specjalistę, lecz jedynie pomóc w poszukiwaniu pomocy tym, którzy cierpią w wyniku depresji" - podkreśliła.
Nowa funkcjonalność, którą Google rozwija we współpracy z NAMI, ma umożliwić użytkownikom najpopularniejszej na świecie wyszukiwarki wykonanie prywatnego testu w formie kwestionariusza. Przycisk umożliwiający wykonanie testu ma się znajdować w tzw. Panelu wiedzy (ang. Knowledge Panel) wyświetlanym w górnej części wyników wyszukiwania, gdzie zawarte są informacje o tym, czym jest depresja, jakie są jej objawy i drogi leczenia.
Jak podaje "Financial Times", ruch Google uzasadnia fakt, że użytkownicy wyszukiwarki coraz częściej poszukują w internecie informacji na temat porad medycznych. FT wskazuje również, że większa społeczna odpowiedzialność gigantów internetu za treści, które można znaleźć na ich platformach, to trend pojawiający się po tym, gdy Facebook i Google spotkały się z oskarżeniami o uniemożliwienie użytkownikom rozróżniania informacji prawdziwych od fałszywych.
Treść kwestionariusza, który będzie można wypełnić dzięki Google, jest zbieżna ze standardowym formularzem używanym do wstępnej diagnostyki depresji przez lekarzy w Stanach Zjednoczonych.