Jak dowiedziała się „Rz”, mimo zapowiedzi była dziennikarka polsatowskich „Wydarzeń” może nie poprowadzić „Wiadomości” w poniedziałek, 7 kwietnia. Harmonogram prowadzenia audycji na kwiecień musi być ustalony do 26 marca. Lis, która negocjuje od grudnia, nadal nie doszła do porozumienia z prezesem Andrzejem Urbańskim.
– Chodzi o pieniądze. Nie tylko o wysokość wynagrodzenia, ale także o ewentualną odprawę – zdradza „Rz” pracownik TVP.
Sama zainteresowana zaprzecza tym spekulacjom. – Kwestie finansowe już są ustalone – mówi „Rz” i podaje inne powody: – Nie ja jestem najważniejsza, ale inne wzmocnienia personalne potrzebne „Wiadomościom”. Jak pisała „Rz”, Lis chce ściągnąć ze sobą nawet ośmiu nowych członków ekipy, głównie z „Wydarzeń”. Ofertę mieli dostać m.in. Beata Grabarczyk i Tomasz Machała oraz Marcin Firlej z TVN 24. Lis chce sfinalizowania rozmów o przejściu dziennikarzy do TVP, zanim podpisze umowę. – Nie dziwię się jej. Skoro ma firmować „Wiadomości” swoim nazwiskiem, chce mieć profesjonalną i zaufaną ekipę – tłumaczy znajomy Lis. Inna osoba z TVP krytykuje jednak: –To absurd. W żadnej stacji komercyjnej nie negocjuje się kontraktów grupowych.
Problem w tym, że w odróżnieniu od kontraktu gwiazdorskiego, który z Lis podpisuje bezpośrednio Urbański, umowy o pracę z poszczególnymi dziennikarzami muszą przejść standardową procedurę w redakcji „Wiadomości”. – Negocjacje z Lis trwają tak długo, że nie wyobrażam sobie, by nie zakończyły się do świąt – irytuje się osoba związana z serwisem.