Odległe, 62. miejsce Polski w rankingu Światowego Forum Ekonomicznego oceniającego stan i uwarunkowania w stosowaniu nowoczesnych technologii jest potwierdzeniem tego, co od kilku lat odczuwa rynek IT. Firmy, nie mogąc się doczekać zapowiadanych od kilku lat dużych projektów rządowych, przestały już uwzględniać je w prognozach wyników. Ale to nie znaczny, że nie liczą na te przedsięwzięcia.
– Dla spółek informatycznych i dla rynku IT zapowiadane projekty w administracji miałyby istotne znaczenie. Oznaczałyby możliwość skokowego rozwoju. Ale nauczeni doświadczeniem czekamy na konkrety – mówi Karol Cieślak, wiceprezes firmy ABG, która zajmuje się informatyką dla sektora publicznego.
Dlatego obserwatorzy rynku przewidują, że to, co dotychczas napędzało rynek informatyczny – a więc inwestycje firm oraz wydatki konsumentów – będzie nadal czynnikiem jego wzrostu. Ale powinny także zacząć rosnąć wydatki na informatykę w sektorze publicznym. – W tym sektorze wydatki na IT spadały np. w 2006 r., gdy w innych sektorach szybko rosły – uważa Andrzej Dyżewski, szef firmy badawczej DiS. W jego ocenie sektor publiczny dynamikę rozwojową odpowiadającą całemu rynkowi IT powinien osiągnąć dopiero w latach 2009 – 2010. Wówczas wydatki na informatykę w sektorze publicznym powinny przekroczyć 5 mld zł rocznie. W poprzednich latach zawierały się w granicach 3 – 3,5 mld zł.
Poprzedni rząd przygotował plan informatyzacji państwa na lata 2007 – 2010, ale przetargów na duże projekty IT nie przeprowadził. Obecny ograniczył liczbę tzw. projektów kluczowych, zmienił priorytety w realizacji przedsięwzięć. – Potrzeby w informatyzacji administracji nie zmieniły się, zmieniły się tylko uwarunkowania – uważa Wacław Iszkowski, prezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji.
Administracja nie ma już argumentów, które mogą usprawiedliwić odkładanie projektów IT. Są na nie unijne pieniądze, co więcej, zbliżają się ustawowe terminy dotyczące wprowadzania e-administracji. Od maja 2008 r. powinien zacząć funkcjonować w urzędach centralnych i samorządowych tzw. elektroniczny obieg dokumentów i cyfrowy podpis, a w perspektywie są także kolejne terminy.