Przygotowany przez resort kultury i dziedzictwa narodowego projekt zmian w ustawie o radiofonii i telewizji pod kątem tzw. dyrektywy audiowizualnej znalazł się już na stronach resortu. W ostatniej chwili dokonano w nim zaskakującej zmiany: zniknął zapis o tym, że w komercyjnych telewizjach programy będą mogły być przerywane reklamami co dziesięć minut, a nie co 20 jak teraz.
– Ta propozycja została jednak zastąpiona przepisami dotychczasowymi – przyznał Dominik Skoczek z MKiDN na wczorajszej konferencji o zmianach w regulacjach i prawie świata telekomunikacji i mediów. Branża buntuje się też, bo ustawa nałoży na dostawców tzw. wideo na żądanie (VoD) nowe obowiązki. Ich zdaniem spowoduje to, że będą mniej konkurencyjni dla serwisów internetowych z filmami, takimi jak YouTube czy Hulu, których żadne regulacje nie dotyczą. Firmy takie jak Onet obawiają się, ile będą musiały zapłacić za wprowadzenie zmian, które dopasują ich działalność do nowych przepisów (np. upowszechnianie produkcji europejskich). Jak podał Karol Jakubowicz, ekspert rynku mediów, w Wielkiej Brytanii w latach 2010 – 2011 wydatki związane ze zmianą przepisów pod dyrektywę audiowizualną wyniosą 426 tys. funtów, z czego 376 tys. funtów zapłacą właśnie dostawcy usług VoD.
[wyimek]63 mln dol. będzie warty polski rynek ukrytej reklamy w 2010 r. wg prognoz PQ Media[/wyimek]
Dyrektywa legalizuje też (pod wieloma warunkami) ukrytą reklamę. – To spowoduje, że cały przyrost reklamowy przesunie się do telewizji, dodatkowo osłabiając prasę – argumentował Maciej Hoffman, dyrektor generalny Izby Wydawców Prasy.
Kraje UE miały nanieść dyrektywę audiowizualną do swojego prawa do 19 grudnia 2009 roku. Polska jest w tych pracach opóźniona.