Komisja Europejska wydała 10 maja opinię w sprawie finansowania misji TVP – ustaliła „Rz". Trafiła już ona do Ministerstwa Kultury oraz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Opinia jest efektem dwóch skarg – z 2006 r. od osoby fizycznej oraz stowarzyszenia obywatelskiego Przychodnia i z 2008 r. od TVN.
Opinia Komisji otwiera oficjalną procedurę, następnym krokiem powinna być odpowiedź polskiego rządu. Czas mamy do końca sierpnia. Potem KE zaleci zapewne dokonanie koniecznych, jej zdaniem, zmian w prawie. Możemy dostać na to nawet kilka lat. W tej chwili za wcześnie więc, aby rozważać najgorszy dla TVP scenariusz, w którym musiałaby ona zwrócić środki otrzymane z abonamentu jako nielegalną pomoc publiczną.
W dokumencie, do którego dotarła "Rz", znalazła się lista zastrzeżeń do obecnego systemu finansowania TVP wpływami z abonamentu. Według niej należy wprowadzić procedurę oceny planowanych przez TVP nowych usług medialnych (np. poprzez konsultacje społeczne), ograniczyć pomoc do opłacania kosztów misji i wprowadzić skuteczniejszy nadzór nad wydawaniem publicznych pieniędzy.
– Zdaniem Komisji definicja misji publicznej w ustawie o radiofonii i telewizji nie jest wystarczająco precyzyjna. Nie zostały też w niej jasno określone nowe usługi medialne, jak choćby wideo na żądanie – ocenia Robert Zenc z Departamentu Monitorowania Pomocy Publicznej Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. – TVP zgodnie z prawem prowadzi oddzielną księgowość dla działalności misyjnej. Jednak zdaniem Komisji obecne mechanizmy i przepisy nie gwarantują ograniczenia pomocy dla TVP jedynie do kwoty niezbędnej do realizacji misji.
– To są w większości wnioski adresowane do ustawodawcy. Polskie prawo medialne definiuje misję bardzo szeroko, można do niej zaliczyć chociażby stawianie masztów do nadawania telewizji. To odzwierciedla sposób myślenia o TVP właściwy dla okresu sprzed ośmiu – dziewięciu lat – mówi medioznawca Andrzej Zarębski. Jak dodaje, dobrze, że takie uwagi przychodzą z zewnątrz, bo mogą się stać impulsem do tego, by nowy prezes TVP zastanowił się nad tym problemem. – Większość uwag jest kierowana do ustawodawcy, więc spodziewam się, że niewiele będzie się w tej sprawie działo w roku wyborów. Jest to już chyba zadanie dla nowego parlamentu – przewiduje.