Przychody branży były w 2011 r. zbliżone do osiągniętych rok wcześniej i wyniosły 599,2 mln zł – poinformowała Izba Gospodarcza Reklamy Zewnętrznej reprezentująca prawie cały rynek. Rozczarowani mogą być zatem ci, którzy oczekiwali, że 2011 r. – rok rebrandingu sieci komórkowej Era na T-Mobile oraz wyborów – przyniesie właścicielom tablic ulicznych wynik nawet o 5 proc. lepszy niż rok wcześniej.
Lech Kaczoń, prezes IGRZ, uważa, że na kondycji branży zaważyły takie elementy jak zmniejszenie liczby nośników reklamy o blisko 3 tysiące czy kłopoty Stroera w I połowie roku z koncepcją sprzedaży w grupie powstałej po przejęciu News Outdoor.
– Osłabła także w czwartym kwartale 2011 roku dynamika wydatków na reklamę w sektorach: żywność i telekomunikacja – dodaje Kaczoń.
– W przypadku telekomunikacji ograniczenie wydatków ma związek ze zmniejszeniem budżetu reklamowego Polkomtelu oraz niemal całkowitym wycofaniem się operatora sieci T-Mobile z krytykowanej kampanii zaplanowanej na wrzesień – grudzień – mówi Kaczoń. Nie wyklucza on, że także grupa TP, szykująca się do rebrandingu z TP na Orange, wydawała w IV kw. pieniądze na reklamę ostrożniej, z myślą o mocniejszym uderzeniu w 2012 r.
Według szefa IGRZ przed outdoorem kolejny trudny rok, choć teoretyczne mistrzostwa piłkarskie Euro 2012 powinny spowodować reklamowy boom na ulicach. – Moim zdaniem reklamodawcy mogą w większym stopniu postawić na telewizję. Uważam, że lepsza dla branży reklamy zewnętrznej może być druga połowa roku – mówi Kaczoń.