Pod koniec ubiegłego roku Poczta Polska zaproponowała kilku wydawcom, z którymi akurat kończyły jej się umowy na świadczenie prenumeraty, zmiany w zapisach oraz wpisanie do nich kwot minimalnych. – W niektórych przypadkach – chodzi o tytuły o niskich cenach oraz dzienniki, które są tańsze od magazynów – koszty prenumeraty przekroczyły cenę egzemplarzową tytułu – mówi „Rz" Maciej Hoffman, dyrektor generalny Izby Wydawców Prasy (IWP). Jak dodaje, nowe stawki zaproponowane przez Pocztę bywały nawet czterokrotnie wyższe niż dotychczas.
Po negocjacjach Poczta porozumiała się z wydawcami i podpisała akceptowalne przez nich umowy, ale tylko do końca tego roku. – Jesteśmy takim samym kolporterem, jak inne podmioty gospodarcze na rynku prasowym – tłumaczy Zbigniew Baranowski, rzecznik Poczty Polskiej. – Trudno mówić o podwyżce, gdyż warunki współpracy są każdorazowo ustalane indywidualnie w ramach dwustronnych umów – dodaje.
Jak wyjaśnia, mają być zawierane jedynie umowy dla Poczty opłacalne, gwarantujące rentowność przedsięwzięcia. Prywatni operatorzy pocztowi nieoficjalnie przyznają, że ten sektor działalności nie jest dochodowy i Poczta nie może zrobić nic bardziej racjonalnego, jak podnieść ceny wydawcom. Ci podkreślają natomiast, że na rynku alternatywy dla Poczty w tym zakresie nie ma. – Prywatne firmy nie są w stanie przygotować nam takiej usługi. W zakresie wysyłania adresowych przesyłek imiennych pewną alternatywą jest InPost, jest też kolporterska prenumerata teczkowa, ale o pełnej zastępowalności usług Poczty Polskiej trudno mówić. Nikt nie jest w stanie tego zapewnić – mówi Ewa Redel-Bydłowska, wiceprezes Wydawnictwa Edipresse Polska (wydaje m.in. „Przyjaciółkę"). Jak dodaje, wydawcy chcą rozwijać prenumeratę elektroniczną, ale w przypadku czytelników wielu tytułów jest to niemożliwe z uwagi na ich małą znajomość technologii.
– Obsługujemy m.in. wydawnictwo Infor, inni wydawcy zwracają się do nas o przedstawienie oferty. W Niemczech i krajach skandynawskich kontrakty na obsługę prenumeraty są warte miliony. W Polsce prenumerata jest rzadka, traci i będzie tracić na znaczeniu. Nie jest to część biznesu, na którego rozwój stawiamy – mówi Rafał Brzoska, prezes InPostu. W podobnym tonie wypowiadają się inni. – Biorąc pod uwagę presję czasu oraz przychodowość obsługi prenumeraty, mogę powiedzieć, że nie są to najbardziej lukratywne kontrakty – mówi Leszek Żebrowski, prezes Polskiej Grupy Pocztowej, i dodaje, że prenumerata jest bardzo wymagającym obszarem działalności. Według IWP w prenumeracie rozchodzi się 7 – 8 proc. nakładu prasy w Polsce.
W związku z tym, że Poczta nie przedstawiła wydawcom propozycji warunków współpracy na okres dłuższy niż do końca tego roku, wydawnictwa obawiają się, że planuje wycofanie się z tej usługi. Zbigniew Baranowski zapewnia jednak, że Poczta nie przewiduje ograniczenia oferty związanej z prenumeratą. Jak wyjaśnia, zmienia się ona natomiast m.in. ze względu na „brak wspólnych celów biznesowych pomiędzy wydawcą a Pocztą Polską".