W obecnym sporze chodzi o towary firmowane nazwiskiem Stewart.  Celebryka polskiego pochodzenia (Stewart, z domu Kostyra nie ukrywa swoich korzeni) oprócz prowadzenia telewizyjnych show i pisania książek dotyczących poradnictwa domowego, zarabia  pieniądze na promowaniu własnych linii towarów w wielkich amerykańskich domach handlowych.  W 2011 roku JC Penney podpisało ze Setwart kontrakt o sprzedaży produktów firmowanych jej nazwiskiem. Macy's uważa jednak, że umowa ta narusza wcześniejszy kontrakt z ich siecią, który miał zapewniać wyłączność na towary z linii Marthy Stewart. Próbuje więc uzyskać w sądzie sądowy zakaz sprzedaży tych samych produktów przez JC Penney. Firma Stewart ostatniej utrzymuje z kolei, że umowa między Macy's a Martha Stewart Living Omnimedia nie zawiera klauzuli wyłączności.

Przesłuchanie w sądzie przyciągnęło uwagę amerykańskich mediów. Stewart, która pojawiła się w sądzie w beżowej garsonce i kremowej bluzce, co skrzętnie opisały nawet najpoważniejsze agencje prasowe, wdała się w ostry spór z prawnikiem Macy's Tedem Grossmanem. Utrzymywała, że w momencie rozpoczęcia rozmów z JC Penney była przekonana, iż kontrakt z konkurencyjną siecią sklepów jej na to pozwala.

Proces jeszcze się nie zakończył. W ubiegłym tygodniu przed sądem pojawił się m.in. szef Macy's Terry Lundgren, który odmalował Stewart jako bezwzględną kobietę biznesu, nie mającą zbyt wiele wspólnego z jej publicznym wizerunkiem gwiazdy doradzającej milionom amerykańskich gospodyń domowych. Spółka Martha Stewart Living Omnimedia przynosi już piąty rok z rzędu straty i jej właścicielka desperacko wyprowadzić firmę na prostą.

Stawka sądowego sporu, który toczy się wokół skomplikowanych zapisów amerykańskich kontraktów, jest wysoka. Porażka Stewart w sądzie może odbić się negatywnie na wizerunku jej firmy. Dziewięć lat temu celebrytka odsiedziała w więzieniu pięć miesięcy za złożenie fałszywych zeznań na temat podejrzanych transakcji giełdowych. Potem udało jej się jednak skutecznie odbudować swój wizerunek. W kłopotach finansowych znajduje się także JC Penney, który widzi w mini-stoiskach z towarami Stewart szansę na poprawę wyników finansowych. Z kolei Macy's uważa, że nie może sobie pozwolić na stratę monopolu, choćby dlatego, że tylko w ubiegłym roku sprzedaż produktów firmowanych przez celebrytkę wzrosła o 8 proc.

Tomasz Deptuła z Nowego Jorku