Debiut popularnego serwisu społecznościowego będzie miał najprawdopodobniej miejsce jeszcze w grudniu. „Poufnie przekazaliśmy formularz S-1 do SEC w sprawie planowanego IPO. Ten wpis nie jest ofertą sprzedaży jakichkolwiek papierów wartościowych" – napisał o sobie Twitter. Ten wpis, powielany wielokrotnie obiegł błyskawicznie internet.
Eksperci giełdowi podkreślają, że biorąc pod uwagę doświadczenia ostatnich lat na rynkach kapitałowych, moment na wejście na giełdę nie mógł być lepszy. W tym roku na głównych rynkach w USA debiutowało 131 spółek, o 44 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubr. Wśród 22 firm technologicznych kurs akcji w pierwszym dniu notowań wzrósł średnio o 23 proc. Co więcej – zyskują akcje spółek z branży już obecnych na giełdzie. Tylko w tym roku Facebook (po fatalnym ubiegłotygodniowym debiucie) zyskał na wartości 60 proc., a LinkedIn – o 117 proc.
Na razie poufnie
Na dokładniejsze informacje dotyczące rynkowego debiutu Twittera trzeba będzie poczekać. Na razie dokumenty przesłane do Komisji Papierów Wartościowych i Giełdy (Securities and Exchange Commission – SEC) sa poufne, na co pozwalają przepisy w przypadku spółek, ktorych obroty nie przekraczają miliarda dolarów rocznie. Im bliżej grudnia, kiedy może dojść do debiutu, tym więcej detali będą poznawać potencjalni inwestorzy. Na razie nie wiadomo nawet jak duża część spółki trafi w ramach IPO do obiegu giełdowego. Spekulacje na Wall Street mówią o 20 proc.
Nie wiemy też jeszcze, czy polscy inwestorzy będą mieli jakiekolwiek szanse na kupienie akcji Twittera na rynku pierwotnym. Zwykle przy popularnych debiutach giełdowych banki inwestycyjne zalatwiające formalności związane z IPO rozdzielają większość akcji wśród swoich klientów. Indywidualnym inwestorom pozostaje więc jedynie kupno udziałów na rynku wtórnym. Ale Twitter może postąpić podobnie jak Facbook, który zatrzymał część akcji dla indywidualnych inwestorów. Nawet jednak i w takim wypadku akcje trzeba będzie nabywać za pośrednictwem amerykańskich banków inwestycyjnych, takich jak TD Ameritrade, Fidelity czy Charles Schwab. Jay Ritter, profesor finansów na University of Florida uważa, że więcej szczegółów możemy poznać dopiero pod koniec października lub w listopadzie, kiedy Twitter wypełni oficjalne i publiczne dokumenty, a do banków inwestycyjnych dotrze więcej informacji z SEC na temat szczegółów oferty.
Twitter to nie Facebook
Twitter bardzo ostrożnie będzie dokonywał swojej wyceny, nauczony doświadczeniem Facebooka, którego wyraźnie przewartościowano. Spółka Marka Zuckenberga pozyskała na IPO 16 miliardów dolarów, co było największym debiutem spółi internetowej w historii. Obie technologiczne spółki, mimo że łączy je ta sama branża – internetowe portale społecznościowe – różnią się między sobą znacznie. Facebook pod względem obrotów jest kilkakrotnie większy od Twittera. Ta ostatnia spółka, z racji ograniczeń formalnych (140 znaków na każdy wpis) posiada dużo mniejszy potencjał potencjalnego wzrostu obrotów, generowanego przez reklamy.