Na koniec trzeciego kwartału wszystkich klientów Netfliksa było już 42,8 mln. Płacących (bo Netflix uskutecznia promocyjne darmowe okresy próbne): 38 mln.  Ponad 9 mln stanowili już mieszkańcy krajów innych niż USA (kraje skandynawskie, Kanada, państwa Ameryki Południowej, Wielka Brytania i Irlandia oraz Holandia). – W czwartym kwartale spodziewamy się przyłączenia dalszego 1,3 mln zagranicznych użytkowników, łącznie będzie ich wtedy już 10,5 mln – podał Netflix.

W 2014 roku Netflix pojawi się w kolejnych krajach. – Wierzymy, że rynki zagraniczne to wielka szansa dla Netfliksa – podał jego zarząd. Czy ruszy w Polsce? Tego platforma wideo nie podaje. Polska branża spodziewa się tu takiego debiutu, ale jeszcze nie w przyszłym roku.

Portal, który zaczął inwestować grube miliony dolarów e własne produkcje („House of cards", „Orange is the New Black", „i zarabiać na sprzedawaniu ich płatnym telewizjom na całym świecie, planuje w przyszłym roku podwoić inwestycje we własne seriale. – W przyszłym roku pokażemy drugi sezon „House of cards", „Orange is the New Black", „Dereka" i „Hemlock Grove". Planujemy tez debiut nowego projektu Toda i Glenna Kesslerów oraz Daniela Zelmana, którzy byli nominowani do nagrody Emmy  i Złotych Globów za serial „Układy"  - podał Netflix.

Choć zdobywający wyłącznie pozytywne recenzje głośny serial „House of cards" kosztował firmę ok. 100 mln dol., przysporzył jej ogromnego pozytywnego rozgłosu, który zachęcił Netfliksa do zainwestowania m.in. w komedię więzienną „Orange is the new black". Jego śladem chce iść teraz konkurencyjne Hulu. Jesienią ruszyła produkcja zamówionego przez Hulu w wytwórni Lionsgate dziesięcioodcinkowego serialu „Deadbeat".

Przychody Netfliksa w trzecim kwartale wyniosły 1,1 mld dol. (przy 905 mln dol. rok wcześniej), zysk netto: 32 mln dol. (przy 8 mln dol. rok wcześniej).