Nie tylko w USA sieć staje się jednym z głównych źródeł dostępu do ulubionych seriali. Teoretycznie powinno to uderzać w tradycyjne telewizje, zwłaszcza w te dystrybuowane przez platformy satelitarne, sieci kablowe oraz operatorów IPTV płatnych kanałów filmowych, które na takich produkcjach bazują.
Ale z badań Centris Marketing Science wynika coś odwrotnego. – Możliwość oglądania seriali online nie jest zagrożeniem dla tradycyjnej płatnej telewizji. Ci internauci, którzy oglądają seriale w sieci, mogą być wręcz mniej chętni do odcinania kabla niż osoby, które ze streamingu w internecie nie korzystają – podają analitycy Centrisa.
Z tych badań wynika, że w USA już ponad połowa klientów płatnej telewizji przynajmniej raz w miesiącu ogląda jakiś serial w internecie. W grupie osób, które płatnej telewizji nie mają, ten odsetek jest wyższy – sięga 75 proc. Jednak większość (52 proc.) klientów płatnej telewizji oglądających seriale także w sieci przyznaje, że odcięłaby kabel niechętnie lub wcale. A to dlatego, że wciąż częściej oglądają seriale w tradycyjnej telewizji niż w sieci – deklarują tak dwie trzecie klientów płatnej telewizji. 17 proc. właścicieli abonamentów platformy albo kablówki przyznaje, że częściej zerka w poszukiwaniu serialu do internetu niż do telewizora, tyle samo ogląda kolejne odcinki przez tyle samo czasu i tu, i tu.
Co ciekawe, internet bywa punktem wyjścia do stania się fanem serialu. Większość klientów płatnej telewizji korzystająca także ze streamingu w sieci przyznała, że po obejrzeniu archiwalnych odcinków jakiegoś serialu w sieci zaczęła na bieżąco śledzić najnowsze, ale już w tradycyjnej telewizji. 44 proc. przyznało, że zadziałał mechanizm odwrotny – po przeniesieniu się sprzed telewizora przed komputer pozostali już przy oglądaniu kolejnych odcinków w sieci.
Internet może bowiem pomieścić wszystko i daje możliwość oglądania wszystkich odcinków od ręki. 35 proc. internautów ogląda cały sezon serialu, zanim zainteresuje się inną produkcją. Sieć umożliwia też oglądanie kilku seriali naraz (robi tak jedna trzecia) oraz ulubionych lub przegapionych odcinków (32 proc. wskazań).