Streaming można nazwać radiem nowej ery. Nie trzeba mieć zasobów muzyki na własnych nośnikach, wystarczy podłączenie do sieci i odpowiedni serwis. Firmy, które wiodą prym na rynku oferując takie typu usługi powinny czuć się spokojnie i planować nowe, bardziej efektywne modele biznesowe. Nie znaleziono bowiem jeszcze jednej, jedynie słusznej koncepcji, jak na odtwarzanej w internecie muzyce zarabiać.

Nowe wyniki

Przed kilkoma dniami jeden z liderów segmentu streamingowego, Spotify, informował, że na koniec 2014 roku miał ponad 60 mln użytkowników, z czego 1/4, czyli 15 mln to subskrybenci płacący do miesiąc abonament. Dla serwisu oznaczało to wzrost o połowę w ciągu kilku miesięcy. Od długiego czasu proporcja tych, którzy decydują się na abonament wobec wszystkich userów pozostaje na wspominanym poziomie 1 do 4. Większość (bo aż 80 proc.) sięgających po subskrypcję wcześniej sprawdza funkcjonalności Spotify przy darmowym dostępie.

Raport Nielsen SoundScan, który pokazywał trendy obowiązujące na rynku cyfrowej muzyki w pierwszej połowie 2014 roku, informował o spadku sprzedaży pojedynczych utworów rdr o 13 proc. W tym samym czasie rosła liczba odtworzeń w streamingu osiągając poziom 33,6 proc. Wraz z odtworzeniami video streaming audio notował ponad 70 mln odtworzeni, co stanowiło blisko 12 proc. wszystkich sprzedanych w tamtym okresie utworów. Można jednak łatwo dostrzec, że dynamika wzrostu jest na tyle wysoka, że ten segment szybko zwiększy swoje statystyki.

I nowe badania

Powstaje zatem pytanie, jak w świecie coraz bardziej opanowanym przez odwtarzanie w sieci może poradzić sobie tradycyjne radio? Badania prowadzone przez firmę Morgan Stanley w listopadzie ubiegłego roku dowodzą, że nie ma powodów do zmartwienia. Po radio sięgała przeważająca większość, bo aż 86 proc. ponad 2 tys. amerykańskich respondentów, pozostawiając w tyle serwis YouTube, który znalazł się na drugim miejscu z 62 proc. udziałem. Muzyczny streaming zajął pozycję numer trzy z jedynie 33 proc. Był to serwis Pandora. Na kolejnych miejscach uplasowały się odpowiednio telewizyjne kanały muzyczne (27 proc.), iHeartRadio i SiriusXM (po 19 proc.), iTunesRadio (16 proc.), podcasty (14 proc.) i dopiero wspominane Spotify – na dziewiątym miejscu z 13 proc. udziałem. Poniżej były usługi streamingowe i cyfrowe od Amazona, Google, SoundCloud i Beats Music.

Nic nie wskazuje zatem na masowe odchodzenie od starego, dobrego radia. Przynajmniej dopóki nie upowszechnią się inteligentne samochody ze zintegrowanymi systemami pokładowymi, które podczas jazdy dadzą do dyspozycji wszystkie możliwości, jakie mają komputery i smartfony. Ponad połowa czasu, jaki pochłania słuchanie radia ma miejsce właśnie podczas jazdy. Dodatkowo tradycyjne radio ma ogromną rozpoznawalność, według badań jedynie 2 proc. osób nie słyszało o takim sposobie słuchania muzyki. Nawet tak niski odsetek trudno sobie wyobrazić. YouTube notuje także bardzo wysoki poziom obecności w świadomości odbiorców, bo jedynie 3 proc. ankietowanych nie zna tego serwisu. Z pozostałymi dostawcami streamingu jest na razie gorzej. O Spotify nie słyszał co trzeci badany, Deezera nie zna 83 proc. Dzięki temu można być pewnym, że w najbliższej przyszłości obroni się zarówno radio jak i serwisy cyfrowej muzyki. Przed nimi wciąż pozostaje ogromny potencjał wzrostu.