Zapytany, jakiego spodziewa się odbioru przez odległą kulturowo publiczność artysta wyjaśnia „Rz”: - Może być dla nich zaskakujący ten sam kadr pokazany w różnych zmieniających się porach roku, bo tam za bardzo ich nie ma. Może być orzeźwiające zobaczyć, że są takie kontrasty, świetlistość. A z drugiej strony myślę, że to pawilon wspólny i mój obraz jest też dobrym tłem, nie musi dominować.
Leon Tarasewicz pokazuje swoją sztukę w Zjednoczonych Emiratach Arabskich po raz pierwszy, ale - jak mówi śmiejąc się – niektórzy go tam już kojarzą.
- Kilka lat temu na wystawie hodowców gołębi w Poznaniu, pokazałem w wolierze swoje: parę żółtych, parę pomarańczowych, parę czerwonych, zielonych, niebieskich i różowych. Pomogły mi farby, które miałem z Hiszpanii, bo tam istnieje tradycja malowania gołębi specjalnymi farbami. W opisie przedstawiającym wystawiane ptaki napisałem, że rasa moich gołębi to Taras Polski i że od prawieków hodowane są w Polsce we dworach i w pałacach. Że ich kolory są kwintesencją polskich łąk i lasów. Najlepsze, że i hodowcy gołębi nie rozpoznali co to za rasa. Zrobiło się zamieszanie, wielu ludzi wokół. Podszedł facet hodujący kanarki, jak się okazało, i pyta, jak uzyskać zielonego. Powiedziałem, że sprawa jest prosta: trzeba wziąć żółtą samicę i połączyć z niebieskim samcem. Zapytał: „No tak, ale skąd wziąć niebieskiego?”. „A, to już tajemnica hodowcy” – odpowiedziałem. Wkrótce zapomniałem o tym całym incydencie, aż po dwóch latach przyjaciel z Niemiec poinformował mnie, że dostał z Emiratów Arabskich dwa zdjęcia, jak się okazało - mojej woliery z gołębiami z Poznania. Napisał, że Arabowie pytają go, gdzie w Polsce są tak kolorowe gołębie i gdzie można je kupić. Tak, że z Emiratami Arabskimi już miałem do czynienia - mówi artysta.
Leon Tarasewicz pracuje nad swoją najnowszą pracą
Foto: Fundacja Villa Sokrates, fot. Michał Grześ
Pokazywana w Dubaju praca Leona Tarasewicza nie jest pierwszą tak monumentalną. Kiedy w 1989 roku uczestniczył w dużej wystawie polskiej sztuki nowoczesnej („Vision and Unity. Strzeminski and 9 contemporary Polish Artists”) w Reekum Museum w holenderskim Apeldoorn, wykonał gigantyczną realizację malarską na zewnętrznej ścianie muzeum. Miała 8 metrów wysokości i 16 długości – przypominała gęsty las, przez który przedziera się światło. W 1991 namalował pracę „Bez tytułu” (280cmx910cm) pokazywaną w później w CSW. Wielkie realizacje powstały specjalnie na potrzeby wystawy w Kunsthalle w Malmoe w 1992, pozostały po nich jedynie zdjęcia film dokumentujący ich powstawanie.