Reklama
Rozwiń

Bohater w sytuacji krytycznej

Opowiadania Andrzeja Bobkowskiego. Do księgarń trafia właśnie nowy wybór znakomitych, a mało znanych utworów jednego z najświetniejszych polskich prozaików XX wieku. Jego dzieło po latach wyróżnia się krystalicznym stylem i głębią obserwacji

Publikacja: 12.02.2008 04:53

W historii literatury zapisał się „Szkicami piórkiem”, które Jerzy Giedroyc uważał za jedną z najważniejszych książek opublikowanych przez Instytut Literacki. To nie tylko wspomnienia z Francji czasu niemieckiej okupacji, ale także oda do wolności, którą niszczy każda ideologia. To protest przeciw oportunizmowi i wzniosłemu zakłamaniu. „Szkice” przesłoniły pozostały dorobek Bobkowskiego (1913 – 1961). Najwyższa pora, by przyjrzeć się tej prozie.

Autor „Zmierzchu” wierzył, że stać nas na godność, że możemy żyć prosto i nazywać rzeczy po imieniu. Kształcić się, by lepiej służyć innym i lepiej kochać. Wystrzegał się tonu kaznodziejskiego. Pewną ręką kreślił postacie bohaterów i stawiał ich w sytuacjach krytycznych. Badał moment, w którym decydują się wartość człowieka i siła jego charakteru.

„Punkt równowagi” przynosi liczne dowody zdecydowanie antykomunistycznych poglądów Bobkowskiego. Łączył je z krytyczną oceną świata Zachodu. W znakomitym opowiadaniu „Nekyia” (1947 r.) bohater staje naprzeciw zjaw gigantów francuskiej kultury: Balzaca, Flauberta, Le Bona. Ten ostatni czyni niezwykłą uwagę, że w religii, jak i w polityce powodzenie jest zawsze po stronie wierzących, a nigdy sceptyków. „Jeżeli przyszłość wydaje się należeć do komunistów – pomimo niepokojącej absurdalności ich dogmatów, to dlatego że poza nimi nie ma nikogo, kto wierzyłby w cokolwiek”.

Bobkowski miał odwagę pytać o kondycję cywilizacji zachodniej. Nie zadowalał się prościutkimi odpowiedziami, wedle których lekarstwem na całe zło są kultura i wolność.

Nie zestarzało się opowiadanie „Coco de Oro” (1951 r.). Pisarz pokazuje w nim, co się stało z moralnością ludzi Zachodu. Przestrzegają zasad, gdy jest to wygodne. Zdobywają się na szlachetne gesty, jeśli te nic nie kosztują. Bobkowski zastanawia się nad istotą chrześcijaństwa.

Z zabójczą ironią zauważa, że zagadnienie sprowadza się dziś do tego, by jak najwięcej katolików przeszło na katolicyzm. Jego słowa warto przemyśleć zwłaszcza dziś, w dobie konfrontacji z islamskim fundamentalizmem. Jakie wartości możemy przeciwstawić fanatykom? A może nie zostało nam już nic z bogactwa idei, którym kiedyś się szczyciliśmy? Wiele zdań z tej prozy zapada w pamięć. Tak jak fragment „Punktu równowagi” (1956 r.) – przypowieści o nadziei i upadku, wierze i odejściu od niej: „Są ludzie, którzy próbują przestać palić, choć nigdy całkiem nie przestają. Ale chodzi o to, że próbują. To także się liczy. Wszyscy musimy próbować. Z tych prób wychodzą czasem – święci”. Albo: „Nie zawieraliśmy żadnej pisemnej umowy, bo gdy wybór ogranicza się tylko do dwóch możliwości – wszystko albo nic – wystarcza uścisk ręki”. Już po tych fragmentach widać, że literaturze Bobkowskiego patronuje Conrad.

Krzysztof Ćwikliński, literaturoznawca

Andrzej Bobkowski, spadkobierca galicyjskiej inteligencji, tradycji szlacheckiej i etosu rycerskiego, wyznawca i wielbiciel Conrada, enfant terrible polskiej literatury emigracyjnej, buntował się przeciwko wszystkiemu, co zagrażało wolności. Wolności pojętej jako suwerenność jednostki, ale również jako odpowiedzialność, którą za nasze istnienie ponosimy przed własnym sumieniem. Wolność to nieustanny i ostateczny wybór.

Bunt Bobkowskiego nie przeminął. Bobkowski nie przesadzał mówiąc, że nigdy, nigdzie i z nikim nie idzie na kompromis, nawet z samym sobą. Przesadzał natomiast, mówiąc, że nie jest pisarzem, co najwyżej niezłym amatorem, i niczego wielkiego nigdy nie napisze. Napisał. Nie tylko sławne „Szkice piórkiem”, które przysłoniły całą resztę jego twórczości.

Nie był autorem jednej książki, choć tylko jedna ukazała się za jego życia. Napisał wiele więcej, ale nigdy nie dbał o swoją twórczość. Wypada to, co pozostawił, zebrać z rozproszenia i przedstawić tym, dla których powstało.

Andrzej Bobkowski, punkt Równowagi, posłowie: Krzysztof Ćwikliński, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2008

W historii literatury zapisał się „Szkicami piórkiem”, które Jerzy Giedroyc uważał za jedną z najważniejszych książek opublikowanych przez Instytut Literacki. To nie tylko wspomnienia z Francji czasu niemieckiej okupacji, ale także oda do wolności, którą niszczy każda ideologia. To protest przeciw oportunizmowi i wzniosłemu zakłamaniu. „Szkice” przesłoniły pozostały dorobek Bobkowskiego (1913 – 1961). Najwyższa pora, by przyjrzeć się tej prozie.

Autor „Zmierzchu” wierzył, że stać nas na godność, że możemy żyć prosto i nazywać rzeczy po imieniu. Kształcić się, by lepiej służyć innym i lepiej kochać. Wystrzegał się tonu kaznodziejskiego. Pewną ręką kreślił postacie bohaterów i stawiał ich w sytuacjach krytycznych. Badał moment, w którym decydują się wartość człowieka i siła jego charakteru.

Literatura
„Bałtyk", czyli kogo „obsmarował" w „Czarodziejskiej Górze" Tomasz Mann
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Literatura
„Bałtyk” Tora Eysteina Øveråsa: tajemnice twórców bałtyckiego kręgu
Literatura
„Świat zagubiony”czyli Polska Ludowa przenosi się w kosmos
Literatura
„Czarodziej śmierci” – nowy kryminał Katarzyny Bondy jak „Breaking Bad” po polsku
Literatura
Jakub Małecki ujawnia szczegóły nowej powieści – „Fabuła wynika z intymności”