Udomowiony ponad osiem tysięcy lat temu, czczony w Egipcie jako bóstwo, podziwiany za grację ruchów i niezależność, nadal pozostaje stworzeniem tajemniczym i fascynującym, w niektórych wzbudzającym irracjonalny lęk. Ale w ostatnich ankietach przeprowadzanych na Zachodzie prześcignął psa i jest obecnie najpopularniejszym zwierzęciem domowym.
Dlaczego kot stał się naszym faworytem? Z powodu… współczesnego pracoholizmu. W czasach braku czasu bardziej kochamy te stworzenia, które nie obciążają nas dodatkowymi obowiązkami. Brytyjski autor Andrew Edney wyczuł koniunkturę. Artysta z cenzusem i absolwent weterynarii (przez dziesięć lat praktykował drugą z wymienionych profesji) połączył obydwie specjalności. Publikuje książki oraz prowadzi wykłady na temat wizerunków zwierząt w sztuce. Oprócz kotów przeanalizował też psy i konie. A także florę i… seks.
"Kot" to pozycja obowiązkowa dla fanów mruczków. Informacje dotyczące kociej natury zobrazowane zostały reprodukcjami dzieł sztuki. Ponad 300 prac ukazuje oswojonego pupila lub dzikiego drapieżnika w najprzeróżniejszych pozach, sytuacjach, kontekstach. Obok Edney wyjaśnia zachowanie wąsatych piękności, omawia ich charakter, przymioty, symbolikę. Można się dowiedzieć, dlaczego kot kładzie uszy po sobie. Albo unosi ogon. Po co ociera się o pana.
Fachowe teksty dopełniają cytaty z wielkiej literatury. Jest np. Doris Lessing, znana kociara, do tego noblistka. Szkoda, że zabrakło "Kota w pustym mieszkaniu" naszej laureatki Nobla Wisławy Szymborskiej. Za to załapał się "Kot Maurycy" Julii Hartwig i "Kot" Krzysztofa Kamila Baczyńskiego.
Atutem tomu są reprodukcje. Przekrój przez stulecia, swoista historia sztuki pisana pazurem. Najwcześniejsze kompozycje z kotem w roli głównej pochodzą ze starożytnego Egiptu, najnowsze wizerunki należą do współczesności. Pomiędzy tymi epokami mieści się cała skala kocich ras – od potężnych królów pustyni podziwianych przez Delacroix po pieszczochy tulone przez rozkoszne panienki Renoira.